Nieszczęśliwy wypadek, który wydarzył się pod koniec września na planie filmu "Rust", wciąż budzi w opinii publicznej silne emocje. Po tym, jak z rąk niczego nieświadomego Aleca Baldwina zginęła operatorka Halyna Hutchins, znany gwiazdor przeszedł załamanie nerwowe. O ile na początku aktor odmawiał komentarza w sprawie, w końcu zdecydował się udzielić wywiadu, gdy hordy natrętnych paparazzi nie dawały mu spokoju przez całą dobę.
Po makabrycznym incydencie nad produkcją zawisły czarne chmury. Kolejni członkowie ekipy zaczęli głośno mówić o skandalicznych warunkach panujących na planie, domagając się od produkcji zadośćuczynienia. Spore kłopoty ma obecnie również sam Alec. Choć policja wstępnie zakwalifikowała oddanie strzałów jako "nieszczęśliwy wypadek", Baldwin musi mierzyć się teraz z dwoma pozwami.
Teraz aktor postanowił się bronić, w czym pomóc ma wywiad udzielony stacji ABC News. W środę w sieci pojawił się fragment rozmowy, podczas której Alec nie potrafi powstrzymać silnych emocji. Dziennikarz stacji George Stephanopoulos zapowiedział, że Baldwin "szczegółowo omówił, co stało się na planie tego dnia". Dodał, że rozmowa trwa godzinę i dwadzieścia minut.
Cóż. Spust nie został pociągnięty, nie pociągnąłem za spust — zapewnił Baldwin.
Więc nigdy nie pociągnąłeś za spust? – dopytywał go Stephanopoulos.
Nie, nie, nie. Nigdy nie wycelowałbym w kogokolwiek pistoletu i nie pociągnąłbym za spust. Nigdy – zarzekał się Baldwin.
63-latek dodał też, że nie ma pojęcia, jakim sposobem kula trafiła na plan zdjęciowy. Wciąż trwa śledztwo mające ustalić prawdziwe przyczyny tragedii. Zdjęcia do filmu zostały wstrzymane.
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!