Artura "Walusia" Walczak nie żyje. Mężczyzna kilka tygodni temu trafił do szpitala wskutek udziału w gali PunchDown, podczas której został brutalnie znokautowany przez przeciwnika, Dawida Zalewskiego. O śmierci "Walusia" za pośrednictwem Instagrama poinformował jego przyjaciel, Bonus BGC. Smutną wiadomość w rozmowie z Pudelkiem potwierdził także szef federacji PunchDown, Jakub Henke.
Zobacz: Artur "Waluś" Walczak nie żyje. Zawodnik zmarł w wyniku obrażeń odniesionych na gali PunchDown
Znana jest już przyczyna śmierci Artura "Walusia" Walczaka. Dziennikarz RMF FM Paweł Pyclik przekazał na Twitterze informacje podane przez szpital, z których wynika, że mężczyzna zmarł w wyniku "niewydolności wielonarządowej wynikającej z nieodwracalnego uszkodzenia centralnego układu nerwowego".
Po brutalnym nokaucie na gali PunchDown Walczak trafił do szpitala w stanie krytycznym, a rokowania od początku były mało optymistyczne. U mężczyzny doszło do rozległego wylewu krwi do mózgu i wytworzenia ogromnych rozmiarów krwiaka. Po operacji "Walusia" wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety mężczyzna nie przeżył.
Zobacz również: Artur "Waluś" Walczak nie żyje. Dawid Zalewski żegna zmarłego. To on znokautował go na gali PunchDown