Trwa ładowanie...
Przejdź na

"Rozwód dekady" w USA: Czyli jak ukryć przed żoną... 400 milionów dolarów!

56
Podziel się:

Sarah Pursglove i Robert Oesterlund w kilkanaście lat stali się prawdziwymi milionerami. Mężczyzna prał pieniądze w rajach podatkowych.

"Rozwód dekady" w USA: Czyli jak ukryć przed żoną... 400 milionów dolarów!

Kiedy w 2012 roku 43-letnia Sarah Purgslove przyłapała męża na zdradzie z projektantką wnętrz, zrozumiała, że czeka ją długi i męczący rozwód. Nie wiedziała, że przy okazji odkryje miliony dolarów na kontach swojego męża, o których nie miała pojęcia…

Mąż Pursglove, Robert Oesterlund, oficjalnie szacował swój majątek na "zaledwie" siedmiocyfrową sumę. Wkrótce okazało się, że to sporo za mało. Para posiadała 50-metrowy jacht, którego samo utrzymanie na wodzie kosztowało kilka milionów dolarów rocznie. Na majątek małżeństwa składały się też posiadłości w Finlandii, Walii, Monako, na Bahamach i na Florydzie. Do tego dochodził wart 30 milionów dolarów apartament w Toronto - najdroższy w całej Kanadzie. Szybki rachunek uświadomił Purgslove, że rozwód toczył się nie o dziesiątki, a nawet setki milionów dolarów.

Purgslove i Oesterlund poznali się w 1996 roku na statku. Pochodząca z Walii 27-latka była pokładową fotografką, a on - Finem sprzedającym kwiaty. Para pobrała się dwa lata później i szybko odkryła wspólny talent do interesów. Po przeprowadzce do Stanów Purgslove i Oesterlund założyli firmę zajmującą się reklamą w Internecie, która okazała się zalążkiem biznesu wartego setki milionów dolarów.

Im więcej milionów pojawiało się na kontach małżeństwa, tym chętniej Oesterlund imprezował z celebrytkami na jachtach. Fin realizujący swój "amerykański sen" miał też coraz większe opory przed dzieleniem się swoimi zarobkami z urzędem skarbowym. W rezultacie, bez wiedzy żony, Oesterlund rozpoczął przenoszenie małżeńskiego majątku do funduszy i spółek w rajach podatkowych. Na papierze miał coraz mniej, choć jego konta na Kajmanach i Wyspach Cooka pękały w szwach.

Na wieść o machlojkach męża Pursglove zdała sobie sprawę, że jest w beznadziejnym położeniu. Wyglądało na to, że Oesterlund od lat przygotowywał się do tego, by po rozwodzie żona została z niczym. Milioner zatrudniał najlepszych prawników, którzy tuszowali każdy ślad przekrętów. Kiedy małżeński majątek znikał w oczach, Oesterlund opalał się na rodzinnym jachcie z projektantką wnętrz.

Pursglove wiedziała, że zwykły prawnik rozwodowy nie poradzi sobie z sytuacją, zatrudniła więc Jeffreya Fishera, który wcześniej pracował jako prokurator przy sprawach karteli narkotykowych i pralni pieniędzy. Zgodnie z umową, adwokat miał dostać pieniądze tylko w przypadku wygranej sprawy, czyli kiedy do kieszeni Pursglove trafi połowa małżeńskiego majątku szacowanego na 400 milionów dolarów. Rozpoczęła się zacięta walka, która po czterech latach wciąż trwa, choć żona - do niedawna na przegranej pozycji - zdążyła wysunąć się na prowadzenie.

Dla zespołu Pursglove kluczem do sukcesu było wymuszenie na przeciwnikach ujawnienia korespondencji. Bez niej trudno byłoby im cokolwiek udowodnić. Po trwających miesiącami sądowych przepychankach doszło do przełomu: Pursglove pozwała… siebie jako współwłaścicielkę rodzinnego biznesu. Ten ruch pozwolił sądowi na zagłębienie się w strukturę firmy, której kapitał od dawna przeniesiono na Wyspy Cooka.

Czas działał na niekorzyść sprytnego męża i ostatecznie prawnicy Oesterlunda stanęli przed dylematem: bronić jednego klienta czy strzec tajemnicy skomplikowanego systemu, który umożliwia milionerom bezproblemowe ukrywanie majątków. W przypadku biznesu wartego biliony dolarów wybór był oczywisty i w lipcu minionego roku zespół pozwanego zaczął się od niego odsuwać. Kiedy kilka miesięcy później jego główny obrońca rzucił pracę, stało się jasne, że dla wykiwanej żony pojawiło się światełko w tunelu.

Wszystko wskazuje na to, że po czterech latach sądowej walki Sarah Pursglove i Robert Oesterlund w końcu się rozwiodą. Sądowe akta z jesieni sugerują, że małżonkowie "zbliżają się do ugody", ale nie chcą ujawniać jej szczegółów. Mają do podziału 400 milionów dolarów.

Wyobrażacie sobie w ogóle taką sumę?

Zobacz także: Rozwód po polsku
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(56)
KOBIETA. DE
7 lat temu
Dla mnie rachunek jest prosty. 200 mln jako przysługująca jej połowa, 100 mln za zdradę, poniżenie, krzywdy moralne, 50 mln za oszustwo z premedytacją, usiłowanie pozostawienia żony z niczym, 40 mln na poczet dożywotnich alimentów, oraz 10 mln jako pokrycie kosztów sądowych, oraz zastępstwa procesowego. Tak powinni kończyć frajerzy!!! Mam rację dziewczyny???
Gość
7 lat temu
Była współwłaścicielką tej firmy, pieniądze się jej należą! Od niewiernego małżonka gorszy jest tylko nieuczciwy wspólnik
Gość
7 lat temu
Hehehe swietne zdjecie z psem :-)
gość
7 lat temu
jaki c****k
gość
7 lat temu
Chytry dwa razy traci...Odpaliłby żonie z 50 baniek i byłoby po kłopocie.A tak to jeszcze w p*****u wyląduje...
Najnowsze komentarze (56)
Gość
7 lat temu
Pies przystojniejszy
gość
7 lat temu
powinna chuuuuja puscic z torbami zwykla pazerna s****a
gość
7 lat temu
czterolatka zabita przez rodzicow !? i sie urodzila.
Gość
7 lat temu
Kebaba s**a
Gość
7 lat temu
Mazenie.....chicby o 1malutkim milionku....oj mazenia jak sie zarabia 1,500:'(
Gość
7 lat temu
Pieniadze niszcza ludzi
gość
7 lat temu
podzielilby sie na pol i z glowy przy takiej kasie a nie ciagac sie 4 lata po sadach i prac brudy... bogaty a taki skapy po tym sie faceta poznaje nie jak zaczyna ale jak konczy
gość
7 lat temu
kto wrzuca najpierw zdjęcia z kochanką a na końcu osoby, której dotyczy artykuł - nawet imienia tej kochanka nie podali
gość
7 lat temu
Na cholerę się żenić? Nie byłoby problemu.
gość
7 lat temu
ale z niego s****a z wygladu zreszta tez
gość
7 lat temu
a na starość zostanie sam :) albo kupi sobie milosc :)
cześć
7 lat temu
faceci to sprytne dziffki jednak są
gość
7 lat temu
Łebski gość, życzę mu jak najlepiej. NIech zostawi tą frajerkę i znajdzie sobie pięć fajniejszych, mam rację Panowie?
Gość
7 lat temu
Chyba twoj