Tomasz Oświeciński kilka lat temu pracował jako trener personalny. W 2012 roku postanowił rozpocząć swoją przygodę z aktorstwem i grywał epizodyczne role w serialach. Na koncie ma rolę Andrzejka w M jak miłość i Marcina "Stracha" Opałki w Pitbullu, która przyniosła mu największą popularność. Od tej pory pochodzący z Białegostoku, 43-letni celebryta chętnie bryluje na warszawskich salonach i przyjaźni się z gwiazdami show biznesu.
Niestety, nowa praca Oświecińskiego nie spodobała się jego ówczesnej żonie, która nie kryła zazdrości kwitnącą karierą męża. Jak wyjaśnia w rozmowie z Grazią, "nie mogła znieść pocałunków w serialu" i wolała, żeby siedział w domu.
Moja żona nie mogła znieść np. pocałunków w serialu - wyznaje. Były przez to sprzeczki. Ja jej tłumaczyłem, że to moja praca, robię to, bo jest w scenariuszu, a ona na to: "Wiesz, to ja się jutro pocałuję z kolegą w pracy, nagram to i ci wyślę". Jechaliśmy wtedy autem, zahamowałem i mówię: "Wiesz co, to może podbiegnij do tego pana i jego pocałuj?". "Tego to nie". "No widzisz, ja też nie wybieram, z kim się będę całował, muszę to robić bez względu na to, czy ta dziewczyna jest fajna czy nie". Moja żona nie była zadowolona, że gram w serialu, wolała, żebym siedział w domu, robił coś innego.
Ostatecznie zazdrość żony doprowadziła do rozwodu. Teraz dzielą się opieką nad córką Mają, która też postanowiła zostać aktorką i gra w serialu Na Wspólnej. Mimo burzliwego rozstania Oświeciński nadal utrzymuje dobry kontakt z byłą żoną.
_**My z moją eksżoną nie walczymy**_ - tłumaczy. Kiedy Maja chce, jest u mnie, a kiedy chce, jest u mamy, ale przeważnie jest tydzień u mnie, tydzień u mamy. Nie rozumiem facetów, którzy nie utrzymują kontaktów ze swoimi dziećmi, przecież to nienormalne.