Podczas konferencji naukowej IPN na temat Stanu Wojennego Sprzeczne Narracje. Historia powojennej Polski niespodziewanie pojawił się Lech Wałęsa, który swoje wystąpienie zrelacjonował na żywo na Facebooku. W obecności kamer i osób zaproszonych na konferencję po raz pierwszy zabrał głos w sprawie tragicznej śmierci syna. W swoim wystąpieniu bronił się przeciwko oskarżeniom o współpracę z SB, a także nawiązał do licznych wpisów oraz wypowiedzi Sławomira Cenckiewicza, który krytykował go za brak powagi w żałobie. Członek kolegium IPN napisał książkę pod tytułem Wałęsa. Człowiek z teczki, w której udowadniał współpracę lidera Solidarności z bezpieką. Wałęsa domagał się wycofania publikacji ze sprzedaży.
Lech Wałęsa nie zachowuje powagi związanej z żałobą po zmarłym synu ś.p. Przemysławie (w takich wypadkach w polskiej tradycji i kulturze przyjmuje się, że powinna ona trwać przynajmniej 3 miesiące - napisał Cenckiewicz na Facebooku.
W odpowiedzi Wałęsa podczas wystąpienia zwrócił się do zebranych historyków, aby pomogli mu w wyjaśnieniu jego historii. Wypowiedział się także na temat śmierci syna:
_Ja jestem czysty jak łza, nigdy nie pracowałem po tamtej stronie. Kiszczak kilka razy chciał mnie zabić. Mój syn nie wytrzymał psychicznie i przez Cenckiewiczów i innych skrócił sobie życie._
Na profilu Wałęsy oprócz relacji z konferencji pojawił się także wpis będący odpowiedzią na zarzuty Cenckiewicza.
Kiedy jeszcze żył mój ukochany Syn bardzo przeżywał ataki na moją osobę ze strony Cenckiewicza i mu podobnych. Bardzo cierpiał, gdy widział próby wymazania przez nich roli jaką odegrałem w historii, albo przedstawienia mnie w niej jako narzędzia Służby Bezpieczeństwa. Przemek zachęcał mnie zawsze abym walczył o swoje dobre imię i wiem, że życzyłby sobie tego i teraz. Jestem mu to też winien jako ojciec. Nie mogę bowiem pozwolić, aby został zapamiętany nie jako syn przywódcy walki o wolność, a jedynie jakiegoś tam agenta Bolka.
Każdy rodzic emocjonalnie indywidualnie przechodzi ten proces i ma do tego prawo. Nikt kto nie stracił własnego dziecka nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie bólu jaki przeszywa serce rodzica. Wiec niepojęte jest dla mnie to jak bezdusznym i złym człowiekiem trzeba być aby pastwić się nad cierpiącym w tym momencie rodzicem, co cały czas na portalach społecznościowych robi Cenckiewicz. Raz robi to pod płaszczykiem pozornego miłosierdzia, a innym razem atakuje wprost, pouczając mnie jak mam przeżywać ból po stracie syna.
_
_
_
_
_
_
_
_