Paris Jackson po śmierci ojca postanowiła wyjść z cienia sławnej rodziny i zaczęła karierę w show biznesie. Król Popu obsesyjnie dbał o to, aby twarze jego dzieci zawsze były zakryte i nie chciał, aby żyły w blasku fleszy. 18-letnia dziś córka Michaela Jacksona od kilku lat chętnie udziela się w mediach, jednak niedawno po raz pierwszy zdecydowała się szczerze opowiedzieć o dzieciństwie u boku legendarnego wokalisty.
Zobacz: Paris Jackson: "Moje tatuaże ZAKRYWAJĄ BLIZNY PO SAMOOKALECZENIU i ślady po braniu narkotyków"
Od wielu lat kontrowersje wzbudzało ojcostwo Jacksona, który samotnie wychowywał trójkę dzieci w posiadłości Neverland. Paris w wywiadzie dla Rolling Stone postanowiła odciąć się od medialnych doniesień i zapewniła, że Michael "był i zawsze będzie jej ojcem". Problemem nie jest dla niej nawet jasny kolor skóry.
On jest moim ojcem - wyznała. Zawsze nim będzie. Ludzie, którzy go bardzo dobrze znali, twierdzili, że widzą go też we mnie, że to ich niemal przeraża. Postrzegam siebie jako murzynkę. Tata patrzył mi w oczy i mówił, że jestem czarna i mam być dumna ze swoich korzeni. Nie widziałam w tym żadnego problemu. Był moim tatą, dlaczego miałby mnie okłamywać? Wierzyłam we wszystko co mi powiedział.
18-latka nie wierzy w wyjaśnienia dotyczące przyczyn śmierci swojego ojca. Obwinia m.in. jego lekarza Conrada Murray’a, który według niej zaplanował morderstwo Jacksona.
Ojciec opowiadał nam o ludziach, którzy będą chcieli go dopaść - zdradziła. Mówił, że pewnego dnia go zabiją. Mój ojciec został w jakiś sposób zamordowany, to pewne. Wszystko na to wskazuje. To brzmi jak teoria spiskowa i brzmi nieprawdopodobnie, ale prawdziwi fani i wszyscy z rodziny wiedzą. To było zaplanowane.
_
_