W mediach społecznościowych internauci i gwiazdy rzucają sobie różne wyzwania. Często są to akcje promujące zbiórkę charytatywną albo zwracające uwagę na poważny problem społeczny. Niektóre takie "czelendże" stają się już jednak problemem społecznym, jak bardzo niebezpieczne zjadanie sproszkowanego cynamonu czy po prostu zakładanie na głowę prezerwatywy.
Ostatnio w internecie zapanowała kolejna "moda", której ofiarami padło najwięcej Amerykanów i Brytyjczyków. Pomysł jednak rozprzestrzenia się błyskawicznie i już w Polsce są pierwsze ofiary... poparzeń. Zaczyna się niewinnie: wyzwane osoby zachęcane są do nasypania sobie na rękę soli i położenia na niej kostki lodu. Celem jest jak najdłuższe utrzymanie jej na ręce.
Osoba, która wymyśliła to zadanie musi się świetnie bawić widząc, jak nie podejrzewający niczego naśladowcy robią sobie krzywdę. Kiedy lód wymiesza się z solą, jego temperatura błyskawicznie spada do minus 28 stopni Celsjusza. Trzymanie na ciele takiej mieszanki błyskawicznie doprowadza do poparzeń drugiego i trzeciego stopnia, które są niebezpieczne, bardzo bolą i pozostawiają po sobie widoczne blizny, gdyż skóra w tym miejscu na zawsze ciemnieje.
Pomysł na takie "wyzwanie" powstał już pięć lat temu, ale ostatnio znów stał się tak popularny, że wiele osób i organizacji zajmujących się bezpieczeństwem dzieci w internecie apeluje do rodziców, aby pilnowali swoich pociech. Zaledwie w kilka sekund mogą sobie zrobić blizny na całe życie. Nawet Instagram zablokował publikowanie zdjęć, na którym dzieci chwaliły się poparzeniami od lodu.
Ostrzegamy, nie bierzcie udziału w tej "zabawie". Zobaczcie, jak musi się skończyć: