Trzy lata temu, podczas imprezy w prywatnym mieszkaniu na warszawskim Solcu, zapomniana celebrytka Agnieszka Orzechowska upiła się i wypadła przez okno. Podobno nikt jej w tym nie "pomógł". Zobacz: Orzechowska: "UPIŁAM SIĘ I WYPADŁAM Z PIERWSZEGO PIĘTRA"
Skończyło się złamaniami w 10 miejscach. Początkowo Agnieszka uznała pobyt w szpitalu za świetną okazję do autopromocji. Jednak gdy po kilku operacjach, wywiadach i zdjęciach, zamieszczanych na portalach społecznościowych odkryła, że może poruszać się tylko na wózku inwalidzkim, trochę straciła humor. Wyznała wtedy, że modli się o to, by mogła znów chodzić i uprawiać seks we wszystkich pozycjach.
Niestety, ostatnio okazało się, że musi wrócić do szpitala. Śruby, którymi trzy lata temu lekarze połączyli jej pogruchotane kości, zaczęły przebijać skórę. Trzeba je wymienić na nowe.
To jest rzeź - narzeka Orzechowska w Super Expressie. Mam problem z chodzeniem. Dlatego muszę ponownie przejść operację. Kości stopy i śródstopia źle się zrosły. Śruby z kolana i uda muszą być wyrwane. Jedna z nich przebija mi skórę. To bardzo boli. Znów nie będę mogła chodzić, wyląduję na wózku. Znowu mnie potną!
Póki termin operacji nie został wyznaczony, Orzechowska stara się pracować na zapas. Jak ujawnia tabloid, wkrótce znów wystąpi w programie stacji TTV, tym razem jako… opiekunka do dziecka.