Ewa Chodakowska i Anna Lewandowska konkurują ze sobą od dawna, starając się przekonać fanki do swoich metod treningowych. Teraz, gdy żona Roberta jest w ciąży, ich rywalizacja nabrała jeszcze większego tempa: chociaż Ania zarzeka się, że nie chce być "sexy mamą wyskakującą z lodówki", naprawdę trudno jej w to uwierzyć. Zwłaszcza po tym jak chwaliła się śniadaniem za 40 złotych i chodzeniem do restauracji z własnym mlekiem i ochroniarzem. Korzysta na tym Chodakowska, która pokazuje fankom, jak bardzo jest "wyluzowana".
Przypomnijmy: Lewandowska... grozi sądem za pisanie o jej ciąży: "To niesprawdzone i nieprawdziwe informacje!"
Dotarliśmy do raportu agencji marketingowej, która zbadała rynek polskich trenerek fitness. Chociaż w badaniu zanalizowano wizerunek kilku znanych trenerek, między innymi Katarzyny Kępki, Marioli Bojarskiej-Ferenc i Sylwii Szostak, okazuje się, że największa rywalizacja rozgrywa się właśnie między Chodakowską a Lewandowską. Wyniki badania są dość jednoznaczne...
Jak wynika z raportu, Chodakowska i Lewandowska są tak samo rozpoznawalne, ale to Ewa cieszy się większym autorytetem czytelniczek magazynów o fitnessie - wskazało ją aż 41% badanych, Lewandowską zaś tylko 17%. Agencja marketingowa zbadała także postrzeganie trenerek. Ten fragment badania chyba zmartwi Lewandowską, która w oczach fanek uchodzi za... osobę sztuczną i nienaturalną. Znacznie bardziej niż Chodakowska kojarzy się z byciem celebrytką. Zdaniem ankietowanych Chodakowska to synonim profesjonalizmu, wiarygodności i bliskości oraz najlepszej motywacji do działania.
Lewandowską doceniono natomiast za wiedzę o zbilansowanej diecie i promowanie zasad zdrowego odżywiania. Niestety, jej porady nie są dla czytelniczek pożyteczne - korzysta z nich zaledwie 36% badanych. Większość (60%) i tak wybiera Chodakowską.
Ania chyba nie będzie zadowolona. Dziwicie się?