Rebecca Kiessling, amerykańska działaczka "pro -life" została zaproszona do Polski przez Ordo Iuris, organizację, która walczy o wprowadzenie w Polsce bezwzględnego zakazu aborcji, nawet jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub zagraża życiu lub zdrowiu kobiety. Jesienią zeszłego roku Ordo Iuris zgłosiło projekt obywatelski zaostrzenia obecnie obowiązującego prawa, grożąc więzieniem kobietom, które dokonają aborcji oraz lekarzom, jeśli przeprowadzone przez nich badania prenatalne spowodują poronienie. Projekt przewidywał także śledztwo prokuratorskie w przypadku poronienia z naturalnych przyczyn. Po Czarnym Proteście politycy Prawa i Sprawiedliwości wycofali swoje poparcie dla projektu i ostatecznie przepadł on w głosowaniu.
Rozczarowani działacze nie ustają jednak w wysiłkach wprowadzenia zmian kuchennymi drzwiami. Temu właśnie ma służyć wizyta Kiessling, która podczas swojego tygodniowego pobytu w Polsce miała wygłosić szereg "wykładów" na wyższych uczelniach. Ten pomysł nie wywołał jednak entuzjazmu studentów Uniwersytetu Warszawskiego ani Jagielońskiego, którzy wyjaśnili zarządom uczelni, że uniwersytet nie jest właściwym miejscem do głoszenia propagandy i szarlatanerii nie popartej naukowymi argumentami, a jedynie osobistym doświadczeniem pani Kiessling.
Zobacz: Studenci UW zaprotestowali przeciwko wykładowi działaczki antyaborcyjnej. "Nie dla fanatyzmu!"
Na szczęście znalazła chętnych słuchaczy w polskim Sejmie. Jak informuje TOK FM, w poniedziałek pojawiła się na posiedzeniu parlamentarnego zespołu na rzecz polityki i kultury prorodzinnej.
Została przedstawiona jako "poczęta w wyniku gwałtu i uratowana ze względu na ówczesny zakaz aborcji". Zdaniem Kiessling, taki zakaz powinien być obecnie przywrócony. W swoim przemówieniu przekonywała, że skoro zdarza się, że zgwałcone kobiety decydują się na dokonanie aborcji, to najlepiej w ogóle jej zakazać i w ten sposób oszczędzić im moralnych dylematów.
_**Wiele kobiet w naszej organizacji, które przeszły aborcję, mówi, że aborcja była trudniejszym doświadczeniem niż gwałt, bardziej brutalnym**_ - oświadczyła działaczka.
Ta opinia spotkała się z dużą życzliwością ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący zespołu parlamentarnego Piotr Uściński z PiS, jako specjalista od psychiki kobiety zgwałconej, uznał, że kobiety po tak traumatycznym doświadczeniu w ogóle nie wiedzą, co się z nimi dzieje, dlatego na wszelki wypadek lepiej zmusić je do rodzenia.
_**Wiemy, że po gwałcie kobieta - ja rozmawiałem z lekarzami, psychiatrami, psychologiami - przez wiele miesięcy nie może dojść do siebie**_ - wyjaśnił poseł. Przez wiele miesięcy jej emocje są w takim stanie, w którym podejmowanie świadomej i w pełni wolnej decyzji - której nigdy nie będzie się żałowało w życiu - jest niemożliwe.
Cieszycie się, że rządzący tak bardzo dbają o psychikę polskich kobiet?