Kilka dni temu w mediach zrobiło się głośno o nieco zapomnianej byłej członkini legendarnego girlsbandu Spice Girls, Melanie Brown, i jej dziwnych relacjach z mężem Stephenem Belafonte. Na jaw wyszły skłonności mężczyzny do stosowania przemocy, zmuszanie Mel do seksu w trójkącie i zdrady. W sieci pojawiły się szczegóły dokumentacji sądowej, które stawiają Belafonte w jednoznacznie negatywnym świetle.
W obronie wokalistki stanęli fani, którzy nie szczędzą słów ostrej krytyki i potępienia wobec męża artystki na jego instagramowym profilu:
Jesteś śmieciem. Mam nadzieję, że zostaniesz zgwałcony w więzieniu - napisał jeden z nich pod filmikiem, na którym Stephen pozuje z córką.
Obyś miała raka albo AIDS. Idź do piekła - grzmiał inny.
Po stronie Mel stanęła też jej siostra, Danielle, która ze "spicetką" od dawna nie miała kontaktu. W poście na Instagramie napisała:
Drogie media, nie zamierzam sprzedawać historii mojej siostry. Poniżej mój komentarz, abyście zostawili mnie i moją mamę w spokoju. Dajcie nam przeżyć żałobę po śmierci taty. Stephen, 8 lat wyzywania mnie i mojej mamy przekonało mnie, że już nigdy nie zobaczę swojej siostry. Teraz śmieję się i świętuję, bo pomyliłeś się. Jesteś żałosnym wypaczeniem człowieka. (...) Mam nadzieję, że pójdziesz do więzienia i tam zgnijesz. Mój tata tańczy na swoim grobie.
Danielle zakończyła swój wpis hasztagami, wśród których znalazły się określenia takie jak "damski bokser", "psychopata" czy "zabójca zwierząt". Kobieta oskarża go również o porwania i… pranie brudnych pieniędzy.