W środę Donald Tusk przyjechał do Warszawy na przesłuchanie w stołecznej prokuraturze. Były premier Polski zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. W programie Minęła dwudziesta sprawę Tuska, który ma wykazać czy wiedział o współpracy, którą po katastrofie smoleńskiej podjęło SKW z rosyjskimi służbami, skomentował Wojciech Cejrowski.
Podróżnik znany z "adopcji nienarodzonych dzieci" oraz obrony krzyża nazwał współpracę SKW z FSB "zdradą państwa polskiego":
To KGB, bo to tylko przestawianie liter. Zasadniczo tam jest Putin i strzały w tył głowy, bo przecież "nie lubimy patrzeć w oczy naszym ofiarom". To jest takie azjatycko-rosyjskie. Jakakolwiek współpraca z tamtymi służbami jest naganna z punktu widzenia polskiej własności, polskiego samolotu.
Donald Tusk jest zwyczajnym obywatelem i niech się nie zasłania immunitetem, bo to jest immunitet europejski. Trzeba dziada złapać za ryżą czuprynę, najpierw wsadzić do aresztu, żeby nie mataczył - powiedział Cejrowski. On teraz może mataczyć, czyli zaciemniać obraz, komunikować się ze swoimi poplecznikami, z tym całym gangiem, który rozrabiał albo zaniechał działań. W związku z tym należy go przymknąć jak zwykłego kryminalistę. Zrobić śledztwo, kiedy on jest w areszcie, a potem do normalnego sądu, zwykły wyrok więzienia i niech siedzi z gwałcicielami i prostytutkami.
W jednej trumnie były dwie głowy, trzy ręce i cztery miednice ludzkie. Czyli porąbano te zwłoki, a potem wrzucono rąbankę do trumien - dodał. Powtórzę: polskich obywateli w Rosji porąbano na kawałki, a Tusk nawet nie sprawdził, co dostał w trumnach. To jest kardynalna, kryminalna sprawa, za którą należy odpowiadać.