W marcu minęło dokładnie 40 lat od gwałtu, którego Roman Polański dopuścił się 13-letniej wówczas Samancie Geimer. Choć polski wymiar sprawiedliwości - ku uciesze reżysera - zdecydował, że nie będzie ekstradycji do USA, amerykańskie sądy są nieprzejednane i nie stosują wobec niego żadnej taryfy ulgowej. Polański w Stanach wciąż jest traktowany jako "uciekinier od prawa", a na jego nieszczęście, tamtejsi prokuratorzy wolą domagać się "sprawiedliwej kary", niż zamieść sprawę gwałtu na dziecku pod dywan. Polański odsiedział w areszcie niecałe dwa miesiące, ale i tak sądzi, że to wystarczająca kara za gwałt i zniszczenie 13-latce dzieciństwa.
Teraz usiłuje doprowadzić do zamknięcia sprawy w Stanach bez konieczności pojawienia się w sądzie. Chce mieć bowiem pewność, że jeśli przyjedzie do USA, nie zostanie aresztowany. Sąd się na to nie zgodził, ale reżyser i jego prawnicy nie odpuszczają, nazywając amerykański wymiar sprawiedliwości niesprawiedliwym: Prawnicy Polańskiego porównują amerykański sąd do... nazistów! Kara za gwałt na 13-latce była "NIESPRAWIEDLIWA i NIELEGALNA"!
Wygląda na to, że Polański nie jest w tej opinii odosobniony. Na wtorkowej rozprawie odczytano bowiem... list Samanthy Geimer, który może zmienić bieg wydarzeń. Ofiara reżysera zarzuciła amerykańskim sędziom, że traktują jej sprawę jak trampolinę do kariery. Kobieta domaga się także, żeby sąd ujawnił zeznania byłego zastępcy prokuratora okręgowego Rogera Gunsona. Zeznania mają potwierdzić, że sędzia skazujący Polańskiego w latach 70. obiecał mu wyrok w zawieszeniu. To jeden z wątków sprawy, za którym opowiada się też Polański.
Ty i wszyscy, którzy byli przed tobą, nigdy mnie nie chroniliście, traktowaliście mnie z pogardą, używając zbrodni popełnionej przeciwko mnie, aby rozwijać swoje własne kariery - cytują list Geimer media za oceanem. Wzbraniacie się przed zbadaniem prawdy, staracie się ukryć świadectwo i znieważać tych, którzy przedstawiają istotne dowody i fakty oskarżeniami o przestępczą działalność.
Przypomnijmy, że Geimer wielokrotnie podkreśla, że przebaczyła Polańskiemu. Uważa, że dzięki zeznaniom Gunsona reżyser będzie mógł spokojnie przyjechać do USA na kolejną rozprawę.