Politycy Prawa i Sprawiedliwości jeszcze w kampanii wyborczej podkreślali przy każdej możliwej okazji, że za czasów rządu Platformy Obywatelskiej płynęły bokiem "rzeki pieniędzy", które zamiast do budżetu trafiały do kieszeni skorumpowanych polityków. Narracja ta nasiliła się oczywiście po wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborach. Na dowód tego premier Szydło i jej ministrowie ochoczo uruchomili "odzyskane" środki w postaci programu 500 + oraz regularnie przypominają, że aktualnie w skarbie państwa pieniędzy jest w bród.
Te zapewnienia to oczywiście argument, by czynić kolejne wielomilionowe wydatki, jak np. zakup dronów i "kształtnych" pluszowych misiów w wojskowych ubrankach dla MON. Pieniędzy starczyło także na krzyże, złote kielichy i różańce dla Kancelarii Prezydenta RP oraz na nagrody i premie dla pracowników NFZ w wysokości... 5,5 miliona złotych.
Przypomnijmy: Kancelaria prezydenta Dudy wydała prawie 7000 złotych na krzyże, złote kielichy i różańce!
To jednak nie koniec szastania publiczną kasą w wydaniu PiS.
Centrum Obsługi Administracji Rządowej ogłosiło właśnie gigantyczny przetarg na nową flotę samochodów. Jak przekazał na konferencji prasowej rzecznik Rafał Bochenek, planowany jest zakup 258 aut, w tym 40 luksusowych limuzyn, hatchbacków oraz samochodów ciężarowych. Na liście ich wymagań technicznych znalazły się np. podgrzewane fotele, centralny zamek z czujnikiem zbliżeniowym, automatyczny system parkowania, kamera cofania, przyciemnione tylne szyby, system wspomagający ruszanie pod górkę oraz ostrzegający przed niepożądaną zmianą pasa ruchu. Pojazdy mają trafić m.in. do ministerstw infrastruktury, finansów, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i zdrowia.
Co ciekawe, rząd twierdzi, że decyzja o wydaniu 23 milionów złotych jest podyktowana... oszczędnością.
Od początku mówiliśmy, zwłaszcza do krytykujących naszych poprzedników, iż marnowali publiczne pieniądze. Przetarg ma służyć przede wszystkim oszczędnościom, które sięgną nawet 30 procent - przekonuje metodą zdartej płyty Bochenek.
Biorąc pod uwagę zadziwiająco dużą ilość wypadków z udziałem rządowych pojazdów, nawet 258 nowych, luksusowych i drogich samochodów dla dygnitarzy może okazać się niewystarczające.