Kilka dni temu sieć obiegło szokujące nagranie, na którym gimnazjalistki z gdańskiego Chełma brutalnie znęcają się nad koleżanką ze szkoły. Napastniczkom nie przeszkadzało, że ofiara nie miała jak się bronić i kopały ją po twarzy, ciągały za włosy i biły pięściami. Przy okazji wulgarnie ją poniżały, wyzywając od najgorszych ku uciesze tłumu gapiów, którzy podżegali nastolatki do jeszcze większej przemocy. Szokujący jest fakt, że nikt nie pomógł poszkodowanej dziewczynie, a całe zdarzenie nagrano telefonem komórkowym i udostępniono na Facebooku.
Pobita gimnazjalistka doznała ogólnych obrażeń głowy i ciała, jednak jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Zdecydowała się opowiedzieć o poniżającym zachowaniu szkolnych koleżanek, a przy okazji zwróciła uwagę na to, że sytuację obserwowali liczni świadkowie, mimo to nikt jej nie pomógł, a wręcz przeciwnie - zachęcali agresywne dziewczyny do brutalniejszych zachowań.
Było tam tyle osób i nikt nie zareagował, a nawet wszyscy nakręcali dalej te napastniczki, na przykład gdzie mają mnie kopać… - przyznała w rozmowie z Polsat News. To jest po prostu niepojęte dla mnie.
Dwie czternastolatki, które na nagraniu były najbardziej agresywne wobec dziewczyny, trafiły w poniedziałek przed sąd rodzinny. Zostały już przesłuchane w obecności rodziców, z którymi reporterzy Polsatu próbowali przeprowadzić wywiad. Niestety, matka jednej z napastniczek nie zgodziła się na wypowiedź i pokazała kamerom środkowy palec…
Dziś rozpoczęła się także kontrola kuratorium w szkole podejrzanych o pobicie i w szkole ofiary. Ma ona ustalić, dlaczego uczniowie nie byli w tym czasie na lekcjach oraz jak to możliwe, że w tłumie osób nikt nie zareagował, gdy gimnazjalistka była bita i poniżana przez rówieśniczki.
Jak podkreślają eksperci, agresja nastolatek jest efektem przyzwolenia społecznego - przede wszystkim ze strony rodziców, rówieśników i otoczenia. Do tej pory trwa wyjaśnianie powodów bójki, którymi według mediów była zazdrość o chłopaka. Zaprzeczyła temu jednak matka jednej z zatrzymanych gimnazjalistek, która chętniej rozmawiała z dziennikarzami.
Poszło o to, że dziewczynka, którą pobiły, na początku maja wyzwała mnie pod sklepem - przyznała w trójmiejskiej Gazecie Wyborczej. A potem publikowała na Facebooku moje przerobione zdjęcia, także w kontekście pornograficznym. I córka postanowiła dać jej nauczkę.
Dwie gimnazjalistki z Gdańska decyzją sądu rodzinnego trafią do ośrodka wychowawczego. Ich trzecia koleżanka, również oskarżona w tej sprawie, dostała dozór kuratora. Na razie wróciły do Izby Dziecka. W ciągu pięciu dni ma zostać wyznaczona placówka, w której zostaną umieszczone.