TVN co sezon stara się prześcignąć konkurencję i przyciągnąć widzów nowym "hitem", czyli szumnie reklamowaną produkcją, której losy zwykle kończą się niezbyt dobrze. "Hitami" stacji miały być między innymi seriale Aż po sufit z Cezarym Pazurą i Edytą Olszówką oraz Druga Szansa z Małgorzatą Kożuchowską, który co prawda doczekał się aż trzech sezonów, ale powoli zaczyna tracić obsadę.
Tegorocznym "hitem" stacji miał być zaś 10-odcinkowy serial Belle Epoque, w którym główne role zagrali Paweł Małaszyński i Magdalena Cielecka. TVN już na kilka tygodni przed premierą produkcji zapowiadał, że widzów zainteresuje kryminalna atmosfera Krakowa z początku XX wieku. Paweł Małaszyński był mniej subtelny i zapowiadał, że Belle Epoque to tak naprawdę wszystkie seriale w jednym: Małaszyński: "Wrzuciliśmy wszystkie seriale do jednego worka i powstało "Belle Epoque""
Niestety, jeszcze w trakcie emisji pierwszego sezonu było wiadomo, że Belle Epoque nie okazał się takim "hitem" jak chciałby tego TVN. Widzowie narzekali, że w serialu występują poważne błędy merytoryczne, a Małaszyński jest jego najsłabszym ogniwem. Okazało się, że próba reanimacji kariery nie wypadła zadowalająco, więc scenarzyści na wszelki wypadek zakończyli serial w sposób otwarty. W ostatnim odcinku bohater grany przez Małaszyńskiego pada postrzelony i nie wiadomo jak potoczą się jego dalsze losy.
Jak wynika z naszych informacji, zastanawia się nad tym także sam TVN. Pod znakiem zapytania stoi też sam serial, o przyszłości którego orzeknie rada programowa. To ona zdecyduje, czy bohater Małaszyńskiego przejdzie rekonwalescencję w szpitalu i wróci do serialu po jakimś czasie, czy zostanie uśmiercony i nie pojawi się więcej na ekranie.
To drugie może być dla Pawła szczególnie bolesne. Już teraz robił wszystko, żeby wrócić na ekran: Małaszyński "schudł, wyprzystojniał i stał się zaskakująco towarzyski. Przez lata DOROBIŁ SIĘ OPINII GBURA"
Myślicie, że uda mu się raz jeszcze?