Zarówno temat aborcji, jak i sprzedaży antykoncepcji skupiają się wokół wspólnego problemu: klauzuli sumienia. Z jednej strony zaczęli się powoływać na nią aptekarze, którzy nie chcieli sprzedawać pigułek hormonalnych, a zwłaszcza "tabletek po". Z drugiej w głośnej sprawie profesor Bogdan Chazan powołał się na klauzulę odmawiając aborcji płodu bez połowy czaszki i z wypływającymi gałkami ocznymi. On z kolei nie wypełnił jej do końca, gdyż prawo w takim przypadku zobowiązuje lekarza do wskazania innej placówki, która wykona dany zabieg. Chazan uznał że "to niepraktyczne", bo musiałby wykonać kilka telefonów... Naprawdę.
Aptekarze nie są zadowoleni, że nie mogą zadecydować za pacjentów i ich lekarzy, co im sprzedadzą, a czego nie, i które recepty przyjmą do zrealizowania. Najbardziej zaangażowane w zmianę zasad jest Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski. Są tak zdeterminowani, że przedłożyli w Sejmie projekt ustawy, w którym chcą rozszerzyć klauzulę sumienia na swój zawód.
Katoliccy aptekarze uważają, że niemożność odmówienia sprzedaży np. tabletki Ella One uderza w ich konstytucyjne prawo do wolności religii i przekonań. Jak informuje Newsweek narzekają, że wielu musiało wystąpić z ich szeregów, gdyż nie byli w stanie pogodzić zasad wiary ze sprzedażą. Tych, którzy zostali, zamiast docenienia za szlachetność, spotkał "brak poszanowania poglądów i przykrości".
Przewodnicząca Stowarzyszenia, dr Małgorzata Prusak, przyznała jednak, że i obecne prawo da się obejść po prostu... kłamiąc. Oczywiście w imię "wyższego dobra" i "braku przykrości". Przynajmniej własnych, bo niekoniecznie kobiety, która zajdzie w niechcianą ciążę.
Najczęściej mówią, że po prostu nie prowadzą takiego asortymentu - wyjaśniła w wywiadzie z Newsweekiem.
Stowarzyszenie jest szczodre i prawo klauzuli sumienia chce rozszerzyć nie tylko na farmaceutów, ale także na właścicieli aptek i techników farmaceutycznych. Dzięki temu oficjalnie mogłyby powstać apteki "pro-life". Z mniejszym entuzjazmem do pomysłu podchodzi rzeczniczka SLD, Anna Maria Żukowska, która wskazuje, że podporządkowywanie prawa religii może przynieść niepożądane skutki - zwłaszcza, że religii jest więcej niż jedna, a i sumienia mogą się od siebie różnić.
Nowelizacja mogłaby mieć trudne do przewidzenia skutki - powiedziała Newsweekowi. Farmaceuta muzułmanin mógłby odmówić sprzedaży leków z alkoholem w składzie, a świadek Jehowy preparatów krwiopochodnych.
Doktor Prusak jest jednak spokojna, gdyż już układa się z politykami. Gdyby odrzucili propozycję jej stowarzyszenia, kolejna inicjatywa ma wyjść z wnętrza Sejmu.
W grę wchodzi też wniesienie projektu przez grupę posłów - zapowiedziała.