Kilka dni temu doszło do tragicznego wypadku, w którym ucierpiał 33-letni Richard Bunt. Mężczyzna, który na co dzień mieszkał w Londynie, wybrał się na kilkudniową wycieczkę do Polski. Razem z przyjaciółmi i rodziną odwiedził Kraków, gdzie uległ poważnemu wypadkowi. Gdy 9 czerwca razem ze znajomymi jechał meleksem do miejsca gdzie nocowali, z pojazdu wypadły jego okulary przeciwsłoneczne. Bunt postanowił się po nie schylić, mimo że pojazd wciąż pozostawał w ruchu. W wyniku upadku uderzył głową o krawężnik i stracił przytomność.
Brytyjczyk został natychmiast przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Przeszedł operację zapobiegającą krwotokowi mózgu, jednak jego stan nie uległ poprawie. Przez kilka dni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Niestety, już po czterech dniach lekarze stwierdzili, że są w stanie uratować jego życia. Rodzina Richarda Bunta podjęła decyzję o odłączeniu go od aparatury i wydała zgodę na pobranie od niego organów. Jego wątroba, serce i obie nerki trafiły do pacjentów z województwa małopolskiego i świętokrzyskiego.
Rodzina mężczyzny wydała oficjalne oświadczenie, w którym poinformowała, że narządy zmarłego trafiły do sześciu osób i cieszy się, że mogła "uszczęśliwić rodziny chorych pacjentów".
Wniósł w nasze życie wiele szczęścia - napisali rodzice Richarda. Był kochającym mężem, troskliwym synem i bratem, przyjacielem i kolegą. Czerpiemy siłę ze świadomości, że jego ostateczny dar był najwspanialszym z możliwych - ofiarowanie jego organów szóstce osób przyniosło radość i nadzieję ich rodzinom.