Wybór autorytetów do Projektu Lady to dla wielu widzów i telewizyjnych "ekspertów" wciąż bardzo dyskusyjna sprawa. Osobowości mentorek kreowane w programie często różnią się od tych prezentowanych w mediach społecznościowych. Nie milknie też fala oburzenia po "naukowym eksperymencie" w którym uczestniczki programu były niewybrednie i wulgarnie oceniane przez studentów. Lawinę negatywnych komentarzy firmował swoim nazwiskiem "profesor" z wykształceniem magisterskim - Michał Przymusiński, zaprzyjaźniony prywatnie z Tatianą Mindewicz-Puacz.
Zobacz: Oburzenie po naukowym "eksperymencie" w "Projekcie Lady". "Przemocowe, SZOWINISTYCZNE GÓ*NO!"
Uczelnia na której przeprowadzono "eksperyment" odcięła się od "profesora" oświadczając, że od dawna nie współpracował z placówką. Przypomnijmy: TVN zmanipulował "eksperyment" z "profesorem"?! "Nie potwierdzam, że komentarze zostały zebrane podczas zdjęć z moim udziałem"
Internetowa awantura wciąż trwa w najlepsze, a do chóru oburzonych dołączyła ostatnio blogerka Kasia Nowakowska. We wpisie na stronie IgiMag postanowiła bardzo emocjonalnie opisać wypunktować produkcji TVN. Zwróciła uwagę m.in. na to, że próby, którym poddawane są uczestniczki, tylko pozornie zaprzeczają stereotypom, by za chwilę potwierdzić je nie wprost.
W reakcji na łzy i szok dziewczyn, którym zaserwowano znienacka taką porcję hejtu (kto by nie ryczał po czymś takim?) pani psycholog zaserwowała mądrości o tym, że ludzie oceniają na podstawie wyglądu: "Nie ocenia się książki po okładce. Ale to dopiero, jak się ją przeczyta. Kupuje się książkę właśnie na podstawie okładki" - możemy przeczytać we wpisie. Bezwarunkowa akceptacja siebie według Mindewicz-Puacz ma jednak pewne ukryte warunki: Wstawiwszy drętwą gadkę o konieczności polubienia i akceptacji siebie, postanowiła przetrenować to na jednej z uczestniczek - dość krągłej dziewczynie. W ramach eksperymentu laska miała powtarzać za panią psychol: "Mam bardzo ładne proporcje, a jak schudnę, będą idealne".
Blogerka wytyka też zachowanie mentorek w sytuacjach takich jak załamanie osamotnionej Kai podczas odwiedzin bliskich:
Pani psycholog pociesza laskę, której najgłębsze emocje zostały obnażone i podeptane w imię atrakcyjności programu - tłumaczy. Dodaje jeszcze coś o tym, że to była "szalenie ważna lekcja". Serio? Może sama powinna pani taką "szkołę" przejść?"
Nowakowska zarzuca też Tatianie Mindewicz-Puacz i Irenie Kamińskiej-Radomskiej zupełny brak empatii, wiedzy psychologicznej a nawet zwykłej ogłady.
To, co robią "mentorki" programu, to wieczne ruganie, zawstydzanie i upokarzanie dziewczyn, które w swej naiwności sądzą, że ktoś je tu uczy dobrych manier, bo pokazuje im, jak jeść nożem i widelcem albo wysiąść z samochodu nie pokazując majtek. Toksyczne, jadowite i fałszywe prowadzące traktują swoje podopieczne z wyższością i bez grama współczucia. Robią miny i natrząsają się z ich niedociągnięć.
Jako jedyną pozytywną postać wskazuje Patrycję Sobańską-Rey: Ona jedyna sprawiała wrażenie kogoś, kto reaguje empatycznie i taktownie, gdy dziewczyny odsłaniają swoje rozmaite emocjonalne rany. Nie ocenia ich, tylko stara się tak grzecznie i uprzejmie pokierować rozmową, by nikt nie czuł się zawstydzony czy gorszy.
Blogerce wtórują komentarze pod wpisem, obnażające mechanizm upodlania uczestników tego i podobnych programów, które skupiają się na "spektakularnych przemianach".
Eksperyment był potrzebny. (...) żeby był fragment z gnojeniem uczestników, żeby potem bohatersko-łaskawie wyciągnąć do nich rękę i robić za tego dobrego - napisał jeden z internautów.
Dodajmy, że kilka miesięcy po zakończeniu produkcji uczestniczki są przekonane, że "mentorki" niemaże uratowały im życie i bronią ich zachowania: Uczestniczki "Projektu Lady" bronią kontrowersyjnego "eksperymentu": "Pani Tatiana otworzyła nam oczy na świat. Próbujecie oczernić kogoś, kto TYLE DLA NAS ZROBIŁ"
[
]( https://www.pudelek.pl/artykul/113377/uczestniczki_projektu_lady_bronia_kontrowersyjnego_eksperymentu_pani_tatiana_otworzyla_nam_oczy_na_swiat_probujecie_oczernic_kogos_kto_tyle_dla_nas_zrobil/ )