Zdanie Janusza Korwin-Mikkego co do relokacji uchodźców jest powszechnie znane i dokładnie takie, jakiego można było się po nim spodziewać. Kontrowersyjny polityk lubi poniżać wszystkich - kobiety, homoseksualistów, osoby o innym kolorze skóry czy wyznaniu niż te przyjęte za normę w Polsce. Ostatnio dostało się nawet Lechowi Wałęsie.
Sam najwyraźniej uważa się za "wzorowego Polaka", którym na dodatek wciąż żywo interesują się media, choć trudno przypomnieć sobie jakikolwiek sukces w dziedzinie, którą podobno uprawia. Korwin-Mikkemu pozostało więc pisanie tekstów, w których zachęca do dzielenia jego światopoglądu. A ten, trzeba przyznać, opiera się na dość prostych założeniach i prymitywnych metaforach. W jednym ze swoich ostatnich felietonów polityk postanowił porównać uchodźców do bezdomnych psów. Na próżno spodziewać się tu finezji, o ile w ogóle o taką można go posądzać.
(...) Proszę sobie wyobrazić, że Towarzystwo Opieki nad Psami wydało dekret, że trzeba zająć się bezdomnymi psami – żali się. Przecież nie można dopuścić, by pies wałęsał się samotnie po ulicach. W związku z tym będę miał obowiązek trzymać na swoim łóżku co najmniej pięć psów. Na ogół kundelków. Kundelki są zresztą zazwyczaj bardzo miłe – więc nie powinienem protestować. Niby je lubię – ale jakby mniej. I żona zaczęła narzekać – tym bardziej, że na nią spadło karmienie tych przybłędów.
Dalej Janusz równie "sprawnie" posługuje się obranym przez siebie porównaniem:
(...)Towarzystwo natychmiast oskarżyło moją rodzinę szowinizm, o brak zrozumienia dla czworonożnych Braci Mniejszych – i wręcz o szerzenie kynofobii. Rzeczywiście: po paru miesiącach tej propagandy zacząłem lubić psy jakby mniej. Zdarzyło mi się nawet jednego kopnąć, gdy zaczął mi się dobierać do żony". (...) I teraz pytanie: czy temu, że przestałem lubić psy, winna jest moja zaściankowa rodzina – czy może TOP? Napisałem to, bo właśnie „Gazeta Wyborcza” odkryła, że Polacy, zazwyczaj gościnni, zaczynają mieć wrogi stosunek go imigrantów. Ale, o dziwo, nie do wszystkich: gdy przyjeżdżają sobie na własny rachunek, jak Chińczycy czy Ukraińcy – to nikomu nie przeszkadzają. Dziwnym trafem nienawiść wzbiera tylko w stosunku do tych, których nakazuje nam przyjąć Unia Europejska. Nienawiść jest zapewne irracjonalna, bo oni wszyscy i tak uciekną do Niemiec – ale uczucia ludzkie nie są do końca racjonalne.
"Pomysłowy" felieton Korwina nie spodobał się jednak wydawcom tygodnika "Angora", w którym miał być opublikowany.
Tekst został zdjęty, ponieważ nie publikujemy w "Angorze" treści, w których uchodźców porównuje się do zwierząt. Innym słowy treści, które namawiają do zachowań o podłożu rasistowskim - twierdzi sekretarz redakcji. Dotychczas nie zdejmowaliśmy panu Mikke felietonów. Czasem proponowaliśmy, aby dokonał drobnej korekty, kiedy treść naszym zdaniem była nietyczna lub niezgodna z prawem. Tym razem nie chciał żadnych zmian dokonać - dodał.
Europoseł chyba nie do końca rozumie, w czym leży problem. Na swoim profilu na Facebooku próbował "bronić się" w dość żenujący sposób.
Z tajemniczych powodów redakcja tygodnika ANGORA odrzuciła mi felieton o psach. Oraz o imigrantach. Proponowałem, by zamienili psy na świnki morskie - ale nie! – stwierdził z ironią.