Kilka dni temu informowaliśmy, że małżeństwo Joanny Krupy i Romaina Zago przeszło do historii. Para podpisała dokumenty rozwodowe w sądzie na Florydzie, zapewniając, że nie mają do siebie wzajemnie żadnych pretensji, zwłaszcza finansowych. Ustalili, że nikt nikomu nie będzie płacił alimentów i uczcili rozwód radosnym zdjęciem, z Romainem uśmiechniętym od ucha do ucha.
Już w wywiadzie dla Vivy, udzielonym miesiąc temu Joanna zapowiedziała, że to się tak skończy. Wyznała, że mąż wprawdzie z czasem zmienił zdanie w kwestii rozwodu i namawiał ją, by do siebie wrócili, jednak ona czuła się zbyt zraniona. Nie wybaczyła mu tego, że poprosił ją o rozwód przez telefon, na dodatek dzwoniąc do niej z siłowni, na krótko przed Bożym Narodzeniem. Poza tym odrzucił jej propozycję terapii małżeńskiej. W rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy Zago przyznaje, że go wtedy poniosło.
Byłem zbyt zły, więc odmówiłem Asi pójścia na terapię. Zamiast jej wysłuchać, powiedziałem, że z nami koniec - wspomina w tabloidzie. Byłem uparty i teraz tego żałuję.
Inna sprawa, czy było w ogóle co ratować. Z wypowiedzi byłych już teraz małżonków wynika, że przed ślubem zapomnieli ustalić tak ważne kwestie jak na przykład posiadanie potomstwa. W wywiadzie udzielonym Faktowi Romain ujawnił, że dojrzał już do rodzicielstwa i żałuje, że pozwolił Joannie odkładać tę decyzję w nieskończoność i mrozić jajeczka.
Ona zaś przyznawała w wywiadach, że nie wie, czy w ogóle chce mieć kiedykolwiek dzieci. Przy tak dużej różnicy zdań to nie miało prawa się powieść.
Gdy przychodziła praca, nasze ambicje zawodowe brały górę i odległość jaka z tego wynikała pomogła tworzyć większy dystans. Największa rada, którą mogę dać każdemu, kto ma trudności w małżeństwie? Danie sobie czasu na refleksję, oddech i leczenie - radzi teraz Romain w tygodniku Gwiazdy. Czasem na pokonanie kryzysu potrzeba 2-4 miesięcy, ale większość ludzi się na to nie decyduje. A to krytyczny i śmiertelny błąd!