Od kilku lat zamachy terrorystyczne powodowane przez bojowników ISIS wstrząsają światem powodując, że stosunek wielu osób do wyznawców islamu mocno się zradykalizował. Ortodoksyjne, zbrodnicze zachowania to jednak nie cecha jednej religii, czego dowodzi ta przerażająca historia Henrietty Karry.
17-latka została zamordowana prawdopodobnie przez swojego własnego ojca. Motywem zbrodni miał być związek dziewczyny z muzułmaninem.
Z aktu oskarżenia wynika, że Sami Karra, mieszkający w izraelskim mieście Ramla, nie zgadzał się na związek dziewczyny z odsiadującym wyrok muzułmaninem. Twierdził, że związek dziewczyny "niszczy honor całej rodziny".
Problemy Henrietty zaczęły się pogarszać na kilka tygodni przed jej śmiercią, gdy oznajmiła, że zakochała się w muzułmańskim więźniu i zamierza przejść dla niego na islam. Dziewczyna zaczęła otrzymywać pogróżki, złożyła nawet doniesienie na policję na swoją matkę.
Nastolatka ukrywała się początkowo w domu swojej przyszłej teściowej, zaś później uciekła do przyjaciół. Tam jednak znalazł ją ojciec i dotkliwie pobił. Namówiona przez opiekę społeczną dziewczyna wróciła do domu. Wkrótce znaleziono ją martwą w kuchni rodziców. Zginęła od ran kłutych w okolicach szyi.
Matka dziewczyny twierdzi, że jej mąż poczuł się upokorzony zachowaniem córki i uznał je za "obrazę dla honoru rodziny".
Sami Karra nie przyznaje się do winy.