Rihanna od lat uchodzi za jedną z najseksowniejszych gwiazd, która w dodatku nie boi się chętnie pokazywać swojego ciała. 29-latka słynie z zamiłowania do przezroczystych kreacji i ma na swoim koncie wiele ostrych, rozbieranych sesji.
Zobacz: Sutki Rihanny w nowym teledysku
Ostatnio jednak ciało Rihanny stało się obiektem dyskusji nie z powodu kolejnych okazji do podziwiania go w negliżu. Media za oceanem od kilku tygodni bardzo interesuje bowiem fakt, że wokalistka trochę przytyła. Tabloidy za oceanem spekulowały, że Barbadoska na coś choruje albo zaszła w ciążę. Tymczasem okazuje się, że przyczyna pełniejszych kształtów gwiazdy jest dużo bardziej prozaiczna.
Jak donosi bowiem magazyn Star, na Rihannie odbija się jej zamiłowanie do... palenia marihuany. Gwiazda wielokrotnie podkreślała, że nie wyobraża sobie życia bez zioła konopii, które pali namiętnie i nałogowo, niczym normalne papierosy.
Niestety, ubocznym skutkiem działania marihuany jest pobudzony apetyt i to właśnie nocne wyprawy do lodówki są powodem, dla którego Rihanna waży teraz nieco więcej.
Pali dużo marihuany, robi się głodna i je wszystko, co ma w lodówce. Nie ma dna. Je jak opętana, i tak codziennie. Nikt jej nie zwraca na to uwagi - zdradził informator tabloidu.
Wygląda jednak na to, że sama Rihanna zupełnie nie przejmuje się swoją wagą i na pewno nie ma zamiaru rezygnować ze swojego ulubionego hobby.
Pasuje jej trochę więcej kilogramów?