Gorąca polityczna atmosfera ostatnich dni powoduje, że o protestach w Polsce jest coraz głośniej także za granicą. Nie wiadomo jedynie, kiedy wiadomości o demonstracjach przeciwko zmianom w sądownictwie dotarły do Andrzeja Dudy, bo ten, tuż po "zbuntowaniu się" i zapowiedzeniu weta, wyjechał na krótkie wakacje do Juraty. Być może dowiedział się nieco o skali protestów, gdy wyjrzał przez okno prezydenckiej rezydencji.
Przypomnijmy: Wakacje Andrzeja Dudy: Tłum turystów protestował pod prezydencką rezydencją w Juracie!
W niedzielę Andrzej Duda wrócił do wykonywania prezydenckich obowiązków, jednak nie skomentował jeszcze kontrowersyjnej ustawy. Głos zabrał dopiero dzisiaj. Przed chwilą w oficjalnym wystąpieniu Andrzej Duda potwierdził, że zawetuje dwie z trzech proponowanych ustaw. Chodzi o ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
W czasie kampanii prezydenckiej podkreślałem, że prezydent jest wybrany przez naród i daje najsilniejszy w Polsce mandat do podejmowania decyzji, ale mówiłem także, że powinien służyć społeczeństwu, narodowi i państwu - zaczął Duda. Mówiłem także o sprawiedliwej, silnej Polsce, ale jednocześnie państwie, które zapewni obywatelowi spokój.
Prezydent dodał też, że jest zwolennikiem mądrej reformy sądownictwa i wyraził swoje ubolewanie nad tym, że wcześniej nie przedstawiono mu projektu ustawy.
Ubolewam nad tym, że projekt ustawy nie był mi przedstawiony jako prezydentowi i nie mogłem odbyć w tej sprawie konsultacji - powiedział. To decyzja szybka, bo widać, jakie w tej sprawie są obawy. Nie chcę, żeby ta sytuacja się pogłębiała, bo to pogłębia podział w społeczeństwie.
Od obalania władzy są wybory. Dlatego bardzo proszę, by politycy opozycji się opamiętali - dodał prezydent. Apeluję o to do jednej i drugiej strony, zdając sobie sprawę z tego, że oceny mojej decyzji mogą być różne. Wiem, że ta decyzja będzie krytykowana, być może przez obie strony sceny politycznej, ale podejmuję ją z wielką odpowiedzialnością za polskie państwo. Biorę na siebie tę odpowiedzialność. To moja odpowiedzialność jako prezydenta.