Po tym, jak Amber Heard z hukiem rozstała się z Johnnym Deppem, błyskawicznie zaczęła sobie układać życie u boku właściciela jednego ze stu najbardziej zasobnych kont bankowych na świecie. Sielanka u boku założyciela Tesla Motors i PayPala szybko jednak się skończyła i do prasy przeciekły informacje, że Elon Musk rzucił 31-letnią aktorkę.
Jak poinformowała stacja MTV, rozstanie nie trwało długo. W minionym tygodniu widziano parę na wspólnym śniadaniu w piekarni. Oboje świetnie się bawili w swoim towarzystwie i robili zakochane miny, po czym Elon dał Amber poprowadzić swoją Teslę, gdy odjeżdżali do domu. W tym samym czasie serwis Gold Coast Bulletin opublikował informację, że na dzień przed rozstaniem - czy też kryzysem - pary, otrzymał anonimowe doniesienie, iż Amber romansowała z australijskim sportowcem.
Sportowiec spędził wiele nocy w ciągu tygodnia w domu Amber Heard, opuszczając go rano z miną kocura, który pożarł kanarka - brzmiało doniesienie.
Notatka wydawała się na tyle wiarygodna, żeby ją sprawdzić - podano personalia sportowca oraz dokładny adres Amber. Gdy redakcja się z nim skontaktowała, wszystkiego się wyparł pytając: Kto wam to powiedział?.
Redakcja serwisu z chęcią upubliczniła tę informację. Sprawdziła adres IP iPhona, z którego wysłano wiadomość i okazało się, że to SpaceX, przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego należące do... Muska. Najwyraźniej ktoś z jego firmy jest bardzo niezadowolony z jego romansu z Heard.
Jak sądzicie, które bardziej zatęskniło i doprowadziło do ponownego zejścia?