Odkąd Jacek Kurski przejął stery w TVP, postanowił zrobić z telewizji publicznej "telewizję narodową", czyli podporządkowującą swój przekaz oficjalnej linii PiS-u rządzącego krajem ze wsparciem Solidarnej Polski. Ostatnio więzi zostały zacieśnione, gdy Beata Szydło w imieniu Banku Gospodarstwa Krajowego udzieliła stacji pożyczki na 800 milionów (!) złotych, która uzależnia media nie tylko politycznie, ale i finansowo. Efekty już widać: telewizji zarzuca się już nie tylko stronniczość i manipulowanie faktami, ale uprawianie propagandy w stylu Korei Północnej. To jednak odbiło się negatywnie na oglądalności TVP i Wiadomości, przez co stacja zarabia jeszcze mniej na reklamach, co wpędza ją w spiralę niewypłacalności i zadłużenia. Pierwszym krokiem naprawczym było wysłanie na "przymusowy urlop" Marzeny Paczuskiej, która odpowiadała za jakość serwisu informacyjnego.
Teraz jest jeszcze gorzej, bo wiadomości stały się obiektem kpin ze strony zagranicznych mediów. Niedawno serwis zacytował brytyjski tabloid Daily Star, żeby przekonać, że Przystanek Woodstock był "obskórny" - choć w oryginale chodziło o "perwersyjny" i dotyczyło to dziewczyn taplających się w bikini w błocie. Tym razem Wiadomości powołały się na sondę szwedzkiego prawicowego serwisu Nyhater Idag, według której aż 97 procent głosujących popiera politykę Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło w sprawie uchodźców. Wniosek autorów materiału był jasny: Szwedzi popierają polski rząd.
W sondzie, którą organizowała jedna ze szwedzkich gazet, solidarność z polskimi władzami wyraziło 97 procent spośród ponad 8 tysięcy głosujących - przekazały Wiadomości.
Przekazaniem tej informacji zaniepokoił się właściciel szwedzkiego serwisu Chang Frick, który postanowił wyprowadzić z błędu tych, którzy cytują sondę.
Cóż, wszystkie media mają taką lub inną linię programową - i myślę, że to jest w porządku. Ale tylko do momentu, gdy się to wykorzystuje, żeby wprowadzać ludzi w błąd - napisał na Twitterze.
Frick zapytał się też, o co chodzi w całym zamieszaniu dziennikarkę Beatę Biel, która wcześniej oburzyła się na informację podaną w Wiadomościach.
Serio Wiadomości TVP powołały się na internetową sondę na stronie Nyheter Idag?! - zapytała na Twitterze. To tak jak by BBC powołało się na sondę na stronie Frondy..
Hej! Mówisz po angielsku? Jestem właścicielem Nyheter Idag i nie do końca rozumiem, o co tu chodzi - napisał do dziennikarki Frick.
Sonda z waszej strony na temat polskich zarządzeń w sprawie uchodźców została zacytowana w polskiej telewizji publicznej, na głównym kanale informacyjnym - odpisała mu Biel. Mój komentarz w tej sprawie był raczej negatywny.
Tak, widziałem reportaż w telewizji i zrozumiałem, że odnoszą się go głosowania. Ale co twierdzą w tym materiale? Chodzi o to, że sonda reprezentuje WYŁĄCZNIE poglądy czytelników, którzy kliknęli w artykuł - a NIE co przeciętny Szwed myśli na ten temat. To duża różnica.
Przytoczono sondę z twojej strony ("gazety"), ale jako dowód na to, że polskie stanowisko w sprawie relokacji ma coraz więcej poparcia.
Na Twitterze wina za tę sytuację zrzucana jest m.in. na wysłanie Marzeny Paczuskiej na przymusowy urlop, przygotowujący ją do zwolnienia. Internauci stwierdzili, że pod jej zarządem "manipulacje były jakieś takie lepsze".