Swoistą cechą niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości jest zamiłowanie do rynsztokowego języka, którym operują no forum publicznym. Trudno jednak się temu dziwić, skoro sam Jarosław Kaczyński, narzucający rytm całej partii nie przebiera w słowach.
Jak przystało na dobrego podwładnego, wzór ze swojego szefa jakiś czas temu postanowił uczynić sobie Dominik Tarczyński, który zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach i sieci. Poseł PiS-u pochwalił się w sieci swoim wakacyjnym lotem, informując przy okazji, że korzysta z usług biznes klasy niemieckiej Lufthansy.
Posypały się pytania: Lufthansą?! A co z polską linią lotniczą LOT?, na które poseł znalazł wyszukaną odpowiedź:
LOT jest w Star Alliance Members czyli grupie wspólnej przewoźników. A ja lecę odwiedzić przyjaciół, których matka umiera. Zamknąć gęby, pozerzy - napisał na Twitterze.
Deklaracja mająca "zamknąć usta" internautom szybko została poddana weryfikacji, gdy poseł zaczął namiętnie chwalić się zdjęciami z wakacji. Okazało się bowiem, że Tarczyński z żoną nagle znaleźli się w Baku, gdzie wyraźnie poczuli się bardzo zrelaksowani. Na profilu polityka pojawiła się sesja jego żony wypoczywającej nad basenem w bikini. Poseł postanowił nawet opublikować zdjęcie, na którym małżonka "ściąga" stanik.
Takich temperatur nigdy na wakacjach nie mieliśmy! 42 stopnie! To wspaniały czas i chcemy się z Wami nim podzielić Moja Aga, rocznik '72, w formie - napisał.
Coś wesoło nad tą umierającą matką przyjaciół posła - skomentowała jedna z osób.
Przypomnijmy, że Dominik Tarczyński to poseł, który w przeszłosci nazywał Lecha Wałęsę "bydlakiem". Jak widać na "kontrowersji" można lansować się nie tylko w świecie show biznesu.
Aby dobrze pracować trzeba dobrze wypocząć.
Po dłuuuugim roku na chwilę odrywam się aby naładować baterie do codziennej walki.#Miami 😎🥂 pic.twitter.com/mY4fuEGW6i
— Dominik Tarczyński (@D_Tarczynski) 3 sierpnia 2017