To jednak nie Jarosław Jakimowicz stoczył się najbardziej z Młodych wilków. Jest przynajmniej jeden gorszy. Jego kolega z planu, Tomasz Preniasz, właśnie opuścił więzienie, w którym przesiedział dwa lata za śmiertelne pobicie własnej matki... tuż po pogrzebie ojca!
Preniasz przyjechał do rodzinnego Węgorzewa na pogrzeb. Kilka dni później wezwana na interwencję policja zastała w mieszkaniu pijanego do nieprzytomności aktora i jego pobitą matkę, także pijaną. Po przewiezieniu do szpitala, kobieta zmarła. Tego samego dnia policja zatrzymała jej syna, który miał we krwi 2,18 promila alkoholu. Zabezpieczone w mieszkaniu rodziców aktora dowody rzeczowe obejmują m.in zabrudzoną krwią odzież Preniasza oraz kępki włosów wyrwanych z głowy matki. Sąd uznał, że są to wystarczające dowody, że syn znęcał się nad matką.
Niespełna dwa miesiące temu zakończył się w Olsztynie proces sądowy. Aktor wnioskował o uniewinnienie, argumentując, że to właśnie zmarła matka zainteresowała go operą i teatrem i dlatego nie mógłby jej skrzywdzić. Sąd skazał go na dwa lata pozbawienia wolności. Ponieważ jednak Preniasz przebywał w celi od końca sierpnia 2006 roku, sąd zdecydował o wypuszczeniu go na wolność.
W pięknym kraju żyjemy. Można zabić matkę, wyrywać jej włosy z głowy i wyjść po dwóch latach. Proponujemy jeszcze zaprosić Preniasza do jakiegoś programu tanecznego, albo łyżwiarskiego. Najlepiej płatnego z abonamentu.
