14 czerwca warszawski Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie z powództwa posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz przeciwko Tomaszowi Lisowi.
Posłanka ma żal do Lisa o to, że jako redaktor naczelny Newsweeka puścił do druku artykuł na jej temat, który uznała za obraźliwy. Konkretnie chodziło o tekst zatytułowany Bulterierka prezesa. Krystynę porównano w nim do psa gończego Jarosława Kaczyńskiego.
On ją spuszcza z łańcucha, ona warczy, szczeka i gryzie. Potem prezes mówi "siad", "do budy", a ona kładzie po sobie uszy i wykonuje polecenia - napisano w artykule.
Sąd zgodził się z argumentami Pawłowicz, że artykuł jest obraźliwy i Lis nie powinien był zezwolić na jego publikację w takiej formie. Wydał wyrok nakazujący Lisowi wypłatę 40 tysięcy złotych na rzecz Krystyny Pawłowicz oraz pokrycia 7 tysięcy złotych kosztów sądowych. Poza tym ma Krysię publicznie przeprosić. Orzeczenie zapadło zaocznie, gdyż Lis ani razu nie pojawił się w sądzie.
Pawłowicz twierdzi, że na pewno ze wstydu. Lis zaś tłumaczy, że nie otrzymał żadnych pism z sądu.
Z czasem wyszło na jaw, że wezwania zostały mu dostarczone, tylko w jego imieniu odbierał je "ktoś z domowników". Raczej nietrudno się domyślić, kto: Komornik ZAJĄŁ KONTO Lisa po przegranym procesie z Pawłowicz. "Korespondencję PRZYJĘLI DOMOWNICY i ją podpisali!"
W każdym razie prawnik Lisa złożył wniosek o ponowne przeprowadzenie procesu, z uwagi na to, że pozwany nie został skutecznie zawiadomiony o poprzednim.
Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek od pełnomocnika pozwanego o doręczenie wyroku wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu od wyroku. Decyzja nie została jeszcze podjęta - potwierdza w Super Expressie Dorota Trautman, rzeczniczka ds. spraw cywilnych.
Pawłowicz nie jest tym zachwycona.
Sprawa jest prosta. Wyrok jest prawomocny i pan Lis powinien go wykonać - twierdzi stanowczo. Ja wiem, że teraz jest mu głupio i próbuje z tego wybrnąć. Ale skoro jego legalna żona Hanna Lis odbierała wezwania, to niech sobie wyjaśnia sprawę z żoną.
To może nie być takie proste. Jak wyjawiła Hania w przypływie szczerości, już poprzedniego lata nie było im ze sobą po drodze: Hania Lis komentuje kryzys z Tomkiem: "Kręciłam bardzo intensywnie "Bez planu". Lato spędziliśmy OSOBNO"