W środę miała miejsce premiera długo zapowiadanego, nowego filmu Patryka Vegi, Botoks. Reżyser Pitbulla zamierzał tym razem pokazać "nagą prawdę" o polskiej służbie zdrowia i koncernach farmaceutycznych. Produkcja powstała ponoć na podstawie rozmów przeprowadzonych z lekarkami i pielęgniarkami, a w jej obsadzie znaleźli się m.in. Olga Bołądź, Tomasz Oświeciński, Agnieszka Dygant, Sebastian Fabijański, Piotr Stramowski, Kasia Warnke i Marieta Żukowska. Epizodycznie pojawił się też "chirurg gwiazd", Krzysztof Gojdź, który podczas premiery bawił się na ściance stetoskopem.
Wygląda jednak na to, że dobry nastrój nie będzie towarzyszył obsadzie i twórcom zbyt długo, bo pojawiają się już pierwsze, miażdżące recenzje "dzieła". Autorką jednej z nich jest Karolina Korwin Piotrowska, która poświęciła filmowi Vegi długi wpis na Facebooku. Dziennikarka w 12 punktach wymieniła szereg powodów, dla których lepiej zainwestować pieniądze w coś innego niż bilet do kina.
Film powinien nosić tytuł "Aborcja", botoks to zmyła. "Martwica mózgu" tez odpowiednio brzmi. Na premierze słowo "dzieło filmowe" padało częściej niż podczas Festiwalu w Gdyni, gdzie pojawiły się filmy ważne, wybitne, wielkie. Praca domowa dla całej ekipy: znaleźć w Wikipedii definicję słowa "pokora". Wbić do głowy na pamięć. Na blachę - zaczęła ostro Karolina.
Piotrowska uważa, ze jedyne dobre sceny zostały zawarte w kilkuminutowym zwiastunie, a reszta, którą można zobaczyć w kinie jest przydługa, drętwa i do bólu nudna. Nie powala także gra aktorska.
Bronią się ledwie trzy osoby: Agnieszka Dygant, Katarzyna Warnke i Tomasz Oświeciński - ocenia dziennikarka. Reszta ma gigantyczny poziom samozadowolenia, deklamuje swoje kwestie bezmyślnie, co w przypadku aktorek skutkuje niestety tym, że zaczynamy z nudów myśleć o tym, że botoks oraz wypełniacze w nadmiarze jednak szkodzą. Szanuję Vegę i lubię, ma nosa do historii, może nie ma wybitnego warsztatu, ale takiej strasznej wtopy się nie spodziewałam...
Następnie dziennikarka uchyla rąbka tajemnicy na temat tego, czego można się spodziewać na ekranie.
Jeśli chcecie zobaczyć kobietę zczepioną z wielkim psem w miłosnym uścisku - to jest film dla was. Jeśli chcecie zobaczyć kilka naturalistycznych scen porodów - to jest film dla was. Krew się leje, trupy są, w przeróżnych konfiguracjach. Martwe ciała też. Uwaga: jak na Vegę mało jest ku*ew, za to słowo ch*j pada bardzo często - ostrzega.
Karolina zwraca też uwagę, że film może spodobać się środowiskom forsującym zaostrzenie przepisów antyaborcyjnych.
Jeśli chcecie zobaczyć umierający płód po zabiegu aborcji - to jest film dla was. Na Nowogrodzkiej w siedzibie pewnej partii, idę o zakład, strzelą korki szampana - obraz ginekologów, ludzi, którzy decydują się na aborcję, oddziałów szpitalnych jest taki, że Minister Zdrowia powinien, na chwilę przed wprowadzeniem zmian w ustawie o aborcji, przyznać filmowi nagrodę.
Dziennikarka martwi się, że choć jej zdaniem "film odmóżdża" to i tak okaże się kasowym sukcesem. Poleca jednak reżyserowi i obsadzie solidną autorefleksję.
Mam szczerą nadzieję, że zarobią tyle, że Vega pojedzie na długi urlop, a aktorów będzie stać na długie rozmowy z kolegami po fachu, o tym, jak przetrwać po czymś takim, jak z półki z napisem: "dobry", "obiecujący" spaść na półkę "najgorszy" albo "występ poniżej godności". (...) ten film może okazać się zimnym prysznicem dla wielu karier - prognozuje Karolina.
Wierzycie jej na słowo, czy mimo wszystko macie ochotę wybrać się do kina?
**Tyszka krytykuje Korwin Piotrowską w "Top Model": "To nie był program dla niej"
**
mutex/ocfipreoqyfb/mutex