Ciężko byłoby utworzyć ranking największych wpadek i porażek Jacka Kurskiego, nie pomijając przy tym żadnego z jego licznych strzałów w kolano. Od początku trwania prezesury polityka, Telewizja Polska pomnaża swoje długi i niechęć telewidzów. Choć trudno w to uwierzyć, pomimo wydania pożyczki opiewającej na 200 milionów z rządowego budżetu, TVP wciąż znajduje się 29 milionów pod kreską, pozostając przy tym bez nowych formatów, seriali, gwiazd i co najgorsze, bez pomysłu na rozwój.
W związku z zatajaniem informacji, niepełnym raportem budżetowym i wciąż rosnącymi stratami, pomimo łożenia na rozwój telewizji niebotycznych kwot, prezes TVP został wezwany na spotkanie z Radą Mediów Narodowych, aby złożyć wyjaśnienia.
Ponoć wykazywanie zdecydowanie niższych wyników oglądalności niż są w rzeczywistości miało przełożyć się na mniejsze wpływy z reklam, a co za tym idzie - spadek przychodów.
Problem polega na tym, że prawdziwymi pieniędzmi płaci się za fikcyjne dane. Nie byłoby zupełnie problemu z przychodami, gdybyśmy nie byli okradani przez ten system - Jacek próbował tłumaczyć się z nieroztropnego zarządzania budżetem.
Elżbieta Kruk z PiS starała się ratować dobre imię prezesa i murem stanęła za jego argumentacją.
To rzeczywiście jest wielka patologia i koniecznie trzeba coś z tym zrobić - mówiła.
Kurski zapytany przez Krzysztofa Czabańskiego, przewodniczącego posiedzenia, o 800-milionową(!) pożyczkę, odpowiedział, że większa jej część zostanie zainwestowana przez TVP. Przewodniczący oznajmił, że fatalnej sytuacji Telewizji Polskiej nie da się już załatać pożyczkami, a stacja potrzebuje stałego finansowania.
Po spotkaniu i obliczeniach wszystkich wpływów i strat, prognozuje się na stratę opiewającą na ponad 200 milionów złotych po zakończeniu roku 2017. Jeżeli tak się stanie, będzie to rekordowa strata stacji.
Jak myślicie, kiedy Kurski postanowi zrezygnować ze stanowiska, na które brak mu kompetencji?
**Kurski znów zaklina rzeczywistość: "Opole to pod względem artystycznym wielki triumf kobiet!"
**