Natalia Siwiec 23 sierpnia urodziła pierwsze dziecko - córeczkę Mię. Znana ze sprzedawania swojej prywatności prasie i relacjonowania życia codziennego w mediach społecznościowych modelka, zaskoczyła wszystkich i w czasie ciąży ograniczyła aktywność w internecie do minimum. Próżno szukać na jej profilach zdjęć z widocznym ciążowym brzuszkiem. Sprawa internautom wydała się na tyle dziwna, że zaczęli podejrzewać ją nawet o wynajęcie surogatki!
Jak się okazało, z obnażeniem ciążowych refleksji postanowiła zaczekać na konkretną propozycję. Jako swoja powierniczkę wybrała Magdę Mołek i to jej postanowiła opowiedzieć o najciekawszych wątkach związanych ze stanem błogosławionym. W programie W roli głównej Siwiec wyjaśniła skąd nagła niechęć do obnażania prywatności w sieci:
Ja przeszłam ciążę we wspaniały sposób. Jakoś nie miałam ochoty na jedzenie, jadłam tak, jak jakbym nie była ciąży. Przytyłam tyle, ile jest wskazane - 11 kg. Mia jest małym dzieckiem. Faktycznie nawet przed porodem, nawet jak przodem stałam, to tego brzucha nie było tak widać, więc łatwo było mi go maskować. Postanowiłam sobie, że nie będę go pokazywała i myślę, że to z tego wynikło, że ja nie afiszowałam się z tą ciążą. Każdy myślał, że ja będę robiła sobie na niej PR. Wiadomo, że to by mogło mi dużo fajnych rzeczy przynieść, ale ja mówię tak "Nie, Pr na córce? nie będę tego robiła". Jakoś tak mi się w ciąży pozmieniało. Później tak wyszło, że jeżeli nie pokazywałam brzucha, to była surogatka
Przyznała również, że na przyspieszoną decyzję o ciąży wpłynęły dwa czynniki - po pierwsze choroba mamy, która marzyła o tym, aby zostać babcią. Natalia powiedziała, że nie wybaczyłaby sobie, gdyby jej mama nie doczekała wnuka:
Mama już 9 lat pytała: "Kiedy będę miała wnusię, kiedy będę miała wnusię?". Więc w pewnym momencie było tak "Nie będę miała dziecka, rozumiecie, nie będę miała dziecka". Ale dwa lata temu moja mama zachorowała poważnie i pierwszy raz w życiu tak bardzo się wystraszyłam i właściwie było mi tak smutno, mówię: "Jezu, gdyby cokolwiek stało się złego i nie dałabym mamie tej wnusi, wnuczka to bym sobie tego do końca życia nie mogła darować". Wtedy to był dla mnie przełomowy moment. Powiedziałam: "Musimy zrobić dzidziusia. Mama musi chociaż chwilę pocieszyć się wnuczką albo wnuczkiem"
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mama Natalii czuję się lepiej, a Mia przyszła zdrowa na świat.
Drugim czynnikiem były namowy przyjaciela rodziny, Jarosława Bieniuka: Jeszcze przyczynił się do powstania Mii nasz przyjaciel, który mówił cały czas: "Musicie mieć dziecko", Jarek Bieniuk. Cały czas dzwonił do nas: "I co już coś robicie? Musicie mieć dziecko! Zobaczycie, jakie to jest super"
_
**_
Siwiec promuje biustem lakiery do paznokci**