Demi Lovato nie ukrywa, że przez lata miała problemy psychiczne oraz zmagała się z nałogami. Piosenkarka walczyła z depresją i zaburzeniami odżywiania oraz była uzależniona od alkoholu i narkotyków. W jednym z wywiadów przyznała nawet, że przemycała kokainę na pokład samolotu i zażywała ją, gdy współpasażerowie usnęli.
Przypomnijmy: Demi: "Szmuglowałam kokainę na pokład samolotu!"
W nowej serii dokumentalnej na YouTube, Demi zdradziła jeszcze więcej na ten temat. Ujawniła m.in., że w czasie, gdy publicznie chwaliła się trzeźwością, w rzeczywistości nadal zażywała narkotyki. W 2010 roku gwiazda trafiła na odwyk, gdzie leczyła się z alkoholizmu i narkomanii oraz przechodziła terapię z powodu zaburzeń odżywiania i samookaleczania. Dwa lata później, podczas nawrotu choroby przyznała, że nie stosowała się do zaleceń terapeutów.
Nie realizowałam programu, nie byłam gotowa wytrzeźwieć. Przemycałam kokainę na pokład samolotów, były dwa miesiące, w trakcie których zażywałam codziennie - wyznała. Była taka noc, kiedy zażyłam kilka działek kokainy oraz garść Xanaksu i zaczęłam się krztusić. Moje serce galopowało i pomyślałam: "Boże, chyba przedawkowałam".
Menedżer Lovato, Phil McIntyre przyznaje, że widział co się dzieje z jego podopieczną.
Byliśmy w Nowym Jorku i widać było, że coś wzięła, a akurat wtedy promowała swoją trzeźwość, swój nowy styl życia i pomyślałem sobie: "Przecież jesteś cała naćpana"- wspomina.
W końcu McIntyre skontaktował się z terapeutą Demi i poprosił go o pomoc. Przez kolejne tygodnie nieustannie miał jej towarzyszyć "trener trzeźwości", jednak gwiazda potrafiła oszukać nawet jego.
Ćpałam mając obok trzeźwą osobę. Miałam 20 różnych trenerów - przyznaje piosenkarka.
Lovato trafiła w końcu do szpitala psychiatrycznego, po tym jak połknęła pół butelki tabletek w Palm Springs. Twierdzi, że nawet w szpitalu potrafiła oszukiwać personel... podmieniając fiolki z moczem.
Wymykałam się żeby zdobyć narkotyki. Oszukiwałam na testach, oddając do badania mocz innych ludzi - zwierza się.
Wreszcie menedżer gwiazdy nie wytrzymał i zagroził odejściem. Przekonał także pozostałych współpracowników, aby opuścili Demi. To podziałało na nią jak zimny prysznic.
Najważniejszą rzeczą dla Demi była groźba utraty ludzi, na których jej zależało i którzy ją kochają - tłumaczy terapeuta Mike Bayer.
Menedżerowie, agenci, prawnicy - wszyscy powiedzieli: "Jeśli Phil odchodzi, my też" - wspomina McIntyre.
Przerażona wizją utraty wszystkich dookoła, piosenkarka pytała jak może przekonać ich, by zostali. Wówczas Bayer polecił jej zniszczyć telefon, w którym miała kontakty do dilerów.
Gdy patrzę jaką byłam osobą, wstydzę się. Myślę, że moja ekipa dobrze ze mną postąpiła, bo to był początek kiedy zaczęłam się poddawać - mówi wokalistka.
Oprócz uzależnienia od narkotyków, gwiazda musiała sobie poradzić również z bulimią, w którą wpędziło ją rozstanie z Wilmerem Valderramą. W środę Demi opublikowała swoje zdjęcie sprzed i po terapii, z czasów gdy prowokowała wymioty. Napisała pod nim "wtedy i teraz - wyzdrowienie jest możliwe".
Gdy byłam z Wilmerem przez trzy lata nie prowokowałam wymiotów, a gdy zerwaliśmy była to pierwsza rzecz jaką zrobiłam. Im mniej myślę o jedzeniu, tym łatwiej jest mi wieść normalne życie i nie chcę nikogo zawieść więc kiedy mam słabsze momenty jest mi wstyd. Tęsknota za WIlmerem spowodowała nawrót. Kiedy czuję się samotna moje serce robi się głodne i wpadam w kompulsywne zachowania - tłumaczy piosenkarka i przyznaje, że obecne życie jest dla niej "nieustannym wyzwaniem".
Jedzenie nadal jest największym wyzwaniem w moim życiu, ale nie chcę mu dawać siły i myśleć o nim nieustannie, choć to zajmuje moje myśli - wyznaje Demi. Najtrudniejsze w całym procesie to być szczerym z samą sobą. Nadal się mierzę z problemami z przeszłości. To jest wyzwanie utrzymać trzeźwość i o tym mówię w filmie.
Lovato zapewnia, że obecnie jest szczera ze swoimi fanami i dlatego nie zamierza udawać "perfekcyjnej".
Nie jestem idealna i przyznaję to przed kamerą. Chciałabym być wzorem dla moich fanów więc przyznaję, że nie jestem doskonała. Mówienie o tym przed kamerami było dla mnie trudne, ale potrzebne. Ludzie potrzebują usłyszeć, że to nie jest prosta droga i każdy dzień jest trudny - podsumowuje wokalistka.
**"Marihuana jest niebezpiecznym narkotykiem. Wprowadzenie ograniczeń jest kwestią naszej odpowiedzialności!"
**