W środę wieczorem w Charkowie na Ukrainie rozpędzony Lexus RX350 wjechał w tłum ludzi, zabijając sześć osób, a inne ciężko raniąc. Za kierownicą samochodu siedziała Olena Zajcewa, córka prezesa firmy energetycznej, Wasiljego Zajcewa.
Ustalono, że 20-latka ścigała się ulicami miasta z innym pojazdem, aż w pewnym momencie, ignorując czerwone światło, zderzyła się z samochodem terenowym i staranowała czekających przy przejściu dla pieszych przechodniów.
To nie pierwszy raz, kiedy córka milionera wpadła w konflikt z prawem. Wcześniej była trzykrotnie karana mandatami za przejazd na czerwonym świetle i przekraczanie prędkości. Na bogatej 20-latce kary pieniężne nie robiły jednak wrażenia. Tuż po wypadku stwierdzono, że sprawczyni była trzeźwa, jednak w piątek prokuratura poinformowała, że była pod wpływem narkotyków.
Badania laboratoryjne wykazały w jej organizmie opiaty - przekazał mediom prokurator Maksym Błochin.
Kobieta została zatrzymana w areszcie i grozi jej dziesięć lat więzienia, jednak lokalne media obawiają się, że dzięki układom ojca uda jej się uniknąć kary. Na Ukrainie rozgorzała dyskusja na temat bogatych i wpływowych obywateli, którzy często są traktowani ulgowo. Minister spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko zapewnia jednak, że Zajcewa zostanie ukarana tak jak każdy inny obywatel.
Nie pozwolimy im "załatwić" tej sprawy, nie pozwolimy na ugodę. Jedynym rozwiązaniem dla problemu, jaki stanowi szaleńcza jazda bogatych dzieci, jest nagrywanie przestępstw drogowych - napisał na Facebooku.
Obok wpisu minister zamieścił nagranie z monitoringu, na którym zarejestrowano moment wypadku.
_**Olena Zajcewa jechała co najmniej 100 km na godzinę**_ - napisał polityk.
Minister zwrócił także uwagę, że mandaty nie są w stanie zmusić bogatych ludzi do przestrzegania prawa i należy i należy karać ich w inny sposób.
Skorzystajmy też z doświadczenia Polaków. Na pewnym poziomie łamania zasad ruchu kierowca powinien tracić prawo jazdy do czasu ponownego egzaminu - zaapelował.
Póki co sąd przedłużył milionerce areszt do dwóch miesięcy bez możliwości wyjścia za kaucją. Ojciec już próbuje bronić Oleny, twierdząc, że jego córka jest niewinna i jechała zgodnie z przepisami.
Nie dali nam nic wytłumaczyć. Od razu zamknęli ją w areszcie - żalił się mediom.
Opublikowano też nagrania zapłakanej Oleny, która wyraża skruchę i przeprasza.
To nie pierwszy taki wypadek z udziałem bogatego ukraińskiego dziecka. Jakiś czas temu 23-letni syn prawnika Nestor Szufrich także wjechał w człowieka na przejściu dla pieszych - dla odmiany, nie lexusem, a bentleyem. Dzięki koneksjom ojca już trzy dni później wyszedł z aresztu. Z kolei 22-letni Stanisław Tołkstoszejew wjechał mercedesem na chodnik w Kijowie, zabijając starszą kobietę i raniąc mężczyznę. Syn biznesmena uniknął kary, bo jego ojciec załatwił stosowne zaświadczenia od lekarzy, stwierdzające, że w chwili wypadku młody milioner miał... atak padaczki.
Ukraińcy mają nawet specjalną nazwę dla dzieci ukraińskich milionerów-oligarchów - określają ich mianem "mazhory".
**Harvey Weinstein oskarżony o molestowanie. "Największy knur w Hollywood"
**