Zanim programy o tematyce kulinarnej za sprawą Magdy Gessler zyskały ogromną popularność w Polsce, prekursorem "gastronomicznej telewizji" był Robert Makłowicz, który w swoich Podróżach kulinarnych łączył wiedzę historyczno-geograficzną z gotowaniem. Makłowicz ma zarówno wielu zwolenników jak i antyfanów, co sprawiło, że przez lata jego program chętnie oglądano w TVP. Niestety i to ekipa Jacka Kurskiego postanowiła zniweczyć, fundując Makłowiczowi sporą dawkę zażenowania.
Krytyk kulinarny dość szybko znalazł nową pracę pod skrzydłami TVN-u. Zaczęto nawet spekulować, że jest to nie w smak Magdzie Gessler. W rozmowie z Plejadą Makłowicz wyjaśnia, że choć nie jest fanem programu o rzucaniu talerzami, szanuje i ceni Magdę:
Magda otwierała swoje pierwsze restauracje i to rzeczywiście były wyjątkowe miejsca na kulinarnej mapie kraju. A na czymże to niby miałby polegać nasz konflikt? "Kuchenne rewolucje" to nie jest mój ulubiony program, ale jakie to ma znaczenie? Chwała Magdzie za to, co robi i za to, jak wielki sukces odniosła. Równie dobrze może jej się nie podobać mój program, ale to nie żaden powód do konfliktu.
Miłośnik kuchni dodaje też, że nie przejmuje się krytyką, zwłaszcza, jeśli dotyczy ona wyglądu:
Nie jestem wysokim, dobrze zbudowanym, ani też pięknym młodzieńcem i w dodatku w niczym nie przypominam pana Maślaka na przykład. Czyż to wszystko nie jest zaprzeczeniem telewizyjnej urody? (...) Akceptuję siebie, czasem może aż za bardzo. Tematem mych programów nie są wydarzenia na siłowniach lub wybiegach modowych, zatem nie czuję się źle obsadzony. (...)W teoretycznie złośliwych komentarzach piszący zajmują się głównie mym mikrym wzrostem, ale to żadna złośliwość, bo przecież nie od człowieka zależy, ile ma centymetrów.
Makłowicz parę zdań poświęcił też gorzkim okolicznościom rozstania z TVP. Po raz kolejny podkreślił, że dzisiejsza telewizja publiczna jest po prostu propagandowa:
Podczas nagrania programu "Bake Off - Ale ciacho!" do studia przyszła ekipa telewizyjna z informacją, że zbliża się prezentacja nowej ramówki i potrzebują mojej wypowiedzi do spotu. Chcieli dać mi gotowy tekst do wyrecytowania przed kamerą" - wspomina. Odmówiłem, bowiem w telewizji zawsze mówię własnymi słowy i wyłącznie to, co chcę powiedzieć. Powiedziałem im też, że nie mogę chwalić TVP jako całości, bowiem uważam obecne programy informacyjne za nachalną propagandę. (...) Z dwójką realizatorów poszliśmy pogadać. Wyjaśniłem, że chętnie wypowiem się na temat programu, na planie którego byliśmy i już przed kamerą powiedziałem: "Telewizja smakuje różnie, ale ten program wyłącznie słodko i doskonale". Na co jakaś stojąca za kamerą pani, która się nie przedstawiła, jak się potem dowiedziałem, była druga reżyserka filmu "Smoleńsk", poprosiła, bym powtórzył drugą część wypowiedzi. (...) Wkrótce potem wyjechałem z kraju. Gdy wróciłem i zobaczyłem spot, musiałem zareagować. Użyto w nim jedynie drugiej części mej wypowiedzi. Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógłby o jakiejkolwiek telewizji powiedzieć, że smakuje wyłącznie słodko i doskonale? Przecież nie chodziło tu o kanał tematyczny z kreskówkami, lecz telewizję mówiącą również o wojnach, klęskach elementarnych, gwałtach i różnych innych ludzkich świństwach. Jestem raczej pewien, że już na planie postanowiono użyć tylko fragmentu mej wypowiedzi, czyli ją zmanipulować, stąd prośba o powtórkę fragmentu.
Jak myślicie, zmiana stacji wyszła mu na dobre?
**Rozżalony Makłowicz: "TVP wypluła mnie, wyzuwszy wcześniej"
**