Katarzyna Dowbor cztery lata temu została wyrzucona z Telewizji Publicznej, w której przepracowała 30 lat. Prezenterka żaliła się w wywiadach, że została zwolniona "za brak urody". Z powodu choroby tarczycy Katarzyna zmagała się z dużymi wahaniami wagi, a jej poprzednim szefom nie spodobało się to, że przytyła.
Na szczęście dyrektor programowa Polsatu, Nina Terentiew nie zapomniała o dawnej koleżance i dała jej do prowadzenia Nasz nowy dom. Dowbor zbudowała program od podstaw, robiąc z niego hit ramówki, a przy okazji schudła, wypiękniała, ustabilizowała problemy zdrowotne i odzyskała radość życia.
Jak podkreśla w każdym wywiadzie, możliwość pomocy ludziom w trudnych, czasem ekstremalnie, sytuacjach życiowych, sprawia, że czuje się spełniona jako człowiek i dziennikarka.
W najnowszym odcinku Dowbor wybrała się ze swoją ekipą do Dzierżanowa pod Pułtuskiem. Mieszkająca tam pani Katarzyna, matka dwojga dzieci, przez wiele lat była ofiarą przemocy domowej. Mieszkając z mężem u jego rodziców była regularnie poniżana, bita i pozbawiana podstawowych potrzeb, jak na przykład dostępu do pralki. Ponieważ Polska jest krajem, w którym, jak twierdzą politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz duchowni, przemoc wobec kobiet i dzieci jest ważnym elementem narodowej tradycji i oprawcy są traktowani ulgowo (chyba, że akt przemocy nastąpił w innym kraju, na przykład we Włoszech), niewiele mogła zrobić w ramach obowiązującego prawa.
Kiedy jednak trzy lata temu mąż złamał jej nos, pani Katarzyna postanowiła wyrwać się z tego koszmaru i uciekła z dziećmi do domu odziedziczonego po rodzicach. Dom to za dużo powiedziane - ruina byłaby bardziej odpowiednim określeniem. Oprócz bohaterki programu i jej dzieci, mieszka w niej również głuchoniemy brat pani Katarzyny.
Zanim sprawą zajął się Polsat, czteroosobowa rodzina spała w jednym łóżku, gdyż pozostałe pomieszczenia były przesiąknięte wilgocią, z grzybem na ścianach. Przez dziurawe podłogi i okna do wnętrza przedostawało się zimno, a w łazience podłogi w ogóle nie było.
Po wyremontowaniu domu dzieci zyskały miejsce do odrabiania lekcji i zabawy, w odnowionym salonie pojawiła się kanapa typu narożnik oraz kącik jadalniany, zaś syn i córka pani Katarzyny zyskali osobne sypialnie. Ekipa programu kupiła rodzinie podstawowe sprzęty AGD takie jak pralka, lodówka i kuchenka gazowa.
Na szczęście wszystko udało się zakończyć przed nadejściem mrozów.
**Dowbor: "Jestem przeciwnikiem segregowania ludzi. Kiedyś to my wyjeżdżaliśmy"
**