Dorota Rabczewska z pewnością odetchnęła z ulgą, gdy 31 grudnia zegar wybił północ informując tym samym, że rok 2017 dobiegł końca. Wokalistka pierwszy raz od wielu lat odrzuciła lukratywne propozycje zagrania na największych sylwestrowych imprezach i postanowiła zrelaksować się w ciepłych krajach.
Zobacz:Doda wyjechała na Sylwestra do Dubaju. "W tym roku w dłoni będę trzymać TYLKO I WYŁĄCZNIE DRINKA"
Na swoją pierwszą sylwestrową zabawę z dala od sceny i publiczności, Dorota wybrała Zjednoczone Emiraty Arabskie, a konkretnie tak popularny ostatnio wśród gwiazd - Dubaj. Wybrane miejsce na przywitanie nowego roku raczej nie pozwoliło jej zapomnieć o byłym kochanku, któremu porysowała samochód i od którego próbowała wyłudzić milion złotych.
Jak się okazuje, Dorota postanowiła prawdziwie zaszaleć. Hotel, w którym zatrzymała się podczas pobytu w Dubaju jest najlepszym hotelem na świecie. Burj Al Arab został nagrodzony aż 7 gwiazdkami i między innymi dlatego jest tak chętnie wybierany przez gwiazdy. Doba w hotelu kosztuje od 5 do 140 tysięcy złotych za dobę od osoby. Podczas spacerów na terenie kompleksu można spotkać gwiazdy wielkiego formatu. Rabczewska na śniadaniu przyglądała się Gerardowi Depardieu.
Rola w Pitbullu aż tak jej się opłaciła?