Jak powszechnie wiadomo 10 listopada sejm w pierwszym czytaniu odrzucił obywatelski projekt ustawy Ratujmy Kobiety liberalizujący prawo aborcyjne. Skierował natomiast do dalszych prac projekt Zatrzymaj Aborcję zaostrzający przepisy, który może doprowadzić do tego, że kobiety będą musiały urodzić dziecko, nawet jeśli byłoby ono owocem gwałtu, lub jego poród zagrażałby życiu matki. Parę celebrytek zaangażowanych w "Czarny Prostest" postanowiło wyrazić swój sprzeciw na swoich social mediach. Jedną z nich jest Hanna Lis, która co ciekawe jest przeciwna aborcji. Hania opublikowała swoje zdjęcie sprzed kilkunastu lat, na którym widać jak roześmiana siedzi w towarzystwie dwóch małych córek. Pod zdjęciem Lis przyznała, że mimo, że jest przeciwna aborcji samej w sobie, uważa, że każda kobieta ma prawo do decydowania o swoim ciele.
Pytacie mnie, jak to możliwe, że wzywając kobiety do tego, aby wyszły na ulice i upomniały się o swoje prawa, zarazem otwarcie mowię, iż jestem przeciwna liberalizacji obecnej ustawy aborycyjnej/antyaborcyjnej (jak kto woli). - zaczęła Lis. Pytacie, a czasami oskarżacie. Otóż świat nie jest czarno-biały. Jestem matką dwóch fantastycznych młodych kobiet. Od początku mojej świadomości ich istnienia były dla mnie ludźmi, a nie "zygotą", czy "zlepkiem komórek". Obie ciąże były zagrożone, w obu występowało "zagrożenie zdrowia", a bywało , że i życia matki, czyli niżej podpisanej. Mój wybór był natychmiastowy i dla mnie oczywisty. I tu przechodzimy do sedna sprawy: MÓJ WYBÓR. Chciałabym w naszej Polsce móc przekonywać kobiety, że: aborcja jest najgorszym wyborem, przyjmując jednocześnie do wiadomości to, że niekiedy bywa JEDYNYM wyborem. Chciałabym, żeby w naszej Polsce środki antykoncepcyjne były tanie/bezpłatne i powszechnie dostępne.
47-latka przyznaje, że chciałaby "żyć w Polsce dialogu, a nie bezrefleksyjnej, ideologicznej naparzanki".
_Będąc przeciwnikiem aborcji, chciałabym jednak, aby to nie państwo, tej czy innej maści rząd, ale żeby matka decydowała o tym, czy jest na siłach urodzić dziecko, o którym wie, że skazane jest na śmierć w ogromnym cierpieniu (pamiętamy przecież casus pana Chazana i jego "obronę" konania dziecka bez czaszki w "świętych" męczarniach). Będąc przeciwnikiem aborcji, nigdy nie zgodzę się na to, aby o tym czy ofiara gwałtu (czternasto czy czterdziestoletnia) jest w stanie podołać ciąży decydował ten, czy inny minister. Chciałabym krótko mówiąc, żyć w Polsce debaty, a nie zakazów**. W Polsce dialogu, a nie bezrefleksyjnej, ideologicznej naparzanki.**_
Szanujmy się, rozmawiajmy, nie dajmy się wepchnąć w schematy myślowe. Kto jak nie my, Kobiety? Ściskam - tymi słowami Lis zakończyła emocjonujący wpis.