Trwa ładowanie...
Przejdź na

Gawliński do widzów: "Zagrajmy i spierdalamy stąd!"

0
Podziel się:

Nawalony, chamski, brzydki.

Gawliński do widzów: "Zagrajmy i spierdalamy stąd!"

Często informujemy o arogancji i braku profesjonalizmu gwiazd polskiego show-biznesu. Wiemy, jak traktują swoich fanów i jak wykorzystują ludzi, którzy im zaufali. Wierzcie nam, widzieliśmy i słyszeliśmy wiele szokujących historii, jednak to, jak zachowuje się Robert Gawliński, zasługuje na wyróżnienie.

Niedawno w Kutnie odbył się koncert zespołu Wilki. "Koncert" to za dużo powiedziane, raczej "festiwal wulgaryzmów" w wykonaniu nawalonego Gawlińskiego, który otwarcie obrażał własnych fanów.

Wczoraj, w Kutnie, odbywały się coroczne obchody Święta Róży. Tradycją jest, że co roku grają jakieś znane zespoły. Główną atrakcją tego wieczoru miały być Wilki - informuje jeden z uczestników koncertu. Po primo, koncert odbył się z półgodzinnym opóźnieniem. Pan Robert był kompletnie nawalony. Zbluzgał widownię. Co chwilę mamrotał: "jesteście nudni i beznadziejni.", "zagrajmy i spierdalamy stąd". Miał pretensje, że publika mało zabawowa. Niech się cieszy, że ktoś przyszedł go posłuchać. Było strasznie zimno, a ludzie przyszli specjalnie dla nich. Faktem pozostaje to, że Gawliński to cham, nie ma za grosz kultury, a Wilki to tandeta i nie umieją grać.

Zespół twierdzi, że wszystkiemu winni są organizatorzy, którzy zamontowali złe nagłośnienie. Zirytowany "szwankującymi odsłuchami" Gawliński wyżył się na widowni. Dziwne, że występująca po nim Brodka nie miała już takiego problemu.

W związku z tym, że byłam blisko organizacji jego koncertu w Kutnie, mogę podzielić się z czytelnikami swoimi uwagami - pisze jeden z organizatorów Święta Róży. Podczas swojego koncertu wokalista obrażał zgromadzoną publiczność "jesteście nudni i beznadziejni", a sam nawet nie potrafił wydobyć z siebie odrobiny energii, nie chciało mu się śpiewać, nie kończył swoich piosenek, znikał w trakcie swoich kawałków w niewiadomym celu, po czym wracał i mówił "zagramy bisa i spier."

Zespół z takim wokalistą powinien się nazywać Kundle, a nie Wilki - pisze na stronie Kutna rozczarowany uczestnik koncertu.

Nietrudno zdiagnozować, co jest odpowiedzialne za emocjonalne huśtawki lidera Wilków i tę agresję. Jeśli nie weźmie się w garść, za pół roku będzie bohaterem ponurych doniesień. Nawet my się na to nie cieszymy, patologia nas brzydzi.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)