Doda, która skończyła w tym roku 34 lata, weszła już w ten wiek, w którym naturalne dla dziennikarzy wydają się pytania o jej ustatkowanie się i ewentualne macierzyństwo. Znana ze zmienności swoich opinii gwiazda przed laty gorąco zaprzeczała wprawdzie, jakoby kiedykolwiek mogła być matką, bo "jako artystka" za bardzo skupia się na sobie. Jednak po poznaniu Emila Haidara zdradziła, że jest tak zakochana, że rozważa nawet zajście w ciążę.
Wszyscy wiemy, jak skończyła się ta historia i wygląda na to, że jednym z efektów ubocznych głośnego rozstania jest ostateczna decyzja Dody w kwestii macierzyństwa.
Kilka dni temu Rabczewska była gościem premierowego odcinka nowego programu Hanny Lis, której udzieliła kolejnego "szczerego" wywiadu. Zapytana przez prowadzącą o chęć posiadania dzieci, wprost odparła, że nigdy się na nie nie zdecyduje.
Jednym z powodów, przez które nigdy nie zobaczymy Dody w minaturze, są właśnie bolesne rozstania i mściwi partnerzy, niszczący jej życie:
Rozstania są z wielkim hukiem. Dochodzę do siebie bardzo długo, a daję z siebie wszystko - powiedziała gorzko Lisicy. A potem są jeszcze książki pisane przez mojego narzeczonego lub męża. Nie chciałabym, aby potem moje dzieci czytały, co tatuś napisał.
Skromna gwiazda przyznała też, że przez swoją niesamowitą popularność zwyczajnie nie mogłaby zapewnić swoim dzieciom spokoju. Jedynym, zdaniem Doroty, rozwiązaniem byłaby przeprowadzka za granicę.
Musiałabym wyprowadzić się z Polski. Nie wyobrażam sobie, że musiałabym je tutaj wychowywać - wyznała.
Wyobrażaliście sobie ją kiedyś w roli matki?
ZOBACZ TEŻ: "Facet BŁAGAŁ MNIE, żebym urodziła mu dziecko!"