Jarosław Kret, zwany też Najgorszym Człowiekiem Show Biznesu, nie przestaje zaskakiwać. Po serii żenujących zagrań, które zapoczątkowało rozstanie z Beatą Tadlą na łamach Faktu, upadły pogodynek wciąż nie potrafi wyciągnąć wniosków. Musimy przyznać, że ponieśliśmy porażkę edukacyjną, bo Jarek wciąż nie chce dać o sobie zapomnieć. A było tak blisko.
Autor tak ważnych książek, jak Madagaskar czy Planeta według Kreta, postanowił wydać na swoim Instagramie kolejne już oświadczenie, w którym całą winę za wydarzenia ostatnich tygodni zwala na media. No ciekaw jestem... nie martwi mnie, że ludzie to czytają. Martwi mnie, że tabloidom wierzą. #ciekawe #tabloidy #brukowce #plotki #kłamstwa #bzdury - napisał pod swoim postem, który po trzech godzinach jakimś cudem zniknął z jego konta.
Spokojnie, Pudelek oczywiście ma screen:
Czyżby Jarek zrozumiał swoje błędy? Czyżby osoba nazywająca się dziennikarzem pojęła o co chodzi w tym zawodzie? Śmiemy wątpić. I mamy dla niego osobistą prognozę pogody: niekończące się burze, zachmurzenia, skoki temperatury. Nie polecamy wychodzić z domu i używać urządzeń elektronicznych, bo mogą nastąpić dalsze spięcia.