Paulina Smaszcz-Kurzajewska po odchowaniu synów postanowiła rozpocząć nowy etap życia. Początkowo było z tym trochę kłopotu, bokreacja, którą wybrała z okazji powrotu na ścianki wzbudziła mieszane i nie zawsze życzliwe reakcje.
Paulina broniła się, twierdząc, że w Polsce panuje niesprawiedliwy kult młodości i zwyczaj krytykowania kobiet po czterdziestce, które chcą wyglądać atrakcyjnie i "zrobić coś dla siebie". Mam 42 lata, mam odchowane dzieci i wreszcie przyszedł czas, kiedy mogę coś zrobić dla siebie - tłumaczyła trzy lata temu w Super Expressie. Mam czas, żeby pójść do teatru, kina czy do fryzjera. Przyszedł moment, że mogę chwilę poświęcić sobie i tyle.
W najnowszym wywiadzie dla Gali, udzielonym razem z mężem Maciejem, Paulina wraca do swojego ulubionego tematu. Jej zdaniem w naszym kraju panuje kult męczeństwa kobiet, od których wymaga się, by przez całe życie poświęcały się dla rodziny, a i tak nikt ich za to nie docenia. Dziwi ją także to, że Polki są uważane za znacznie głupsze od reszty Europejek, do tego stopnia, że nie byłyby w stanie podjąć mądrej decyzji w sprawie aborcji, więc na wszelki wypadek lepiej im jej w ogóle zakazać.
Podziwiam kobiety za siłę do przezwyciężania i dokonywania niemożliwego - wyznaje w kolorowym magazynie. Sama, pracując w różnych korporacjach od 25 lat, zawsze zarabiałam mniej niż mężczyźni na tych samych stanowiskach. A pracowałam tak samo ciężko, albo i ciężej. Teraz ze wstydem tłumaczę koleżankom z Brukseli, Londynu czy Paryża, co się dzieje w Polsce. I mówię głośno: "Mam dwa fakultety, robię doktorat, znam trzy języki, jestem mamą, żoną, wara od mojego ciała, mojego życia, moich wyborów. To moje w pełni świadome życie, moje decyzje i nikt mi nie będzie mówił, co i jak mam robić i jak działać. Z drugiej strony my kobiety musimy pamiętać, że mężczyźni są ważni w naszym życiu i życiu naszych dzieci. Dają nam równowagę. Świat samotnych kobiet byłby pozbawiony czułości, spontaniczności, namiętności, uniesień, seksu, wierszy i muzyki. Za to pełen intryg i złośliwości. Jeśli przestajemy być atrakcyjne w oczach mężczyzny, z czasem stajemy się smutne, marudzące, czepialskie, zrzędliwe, a na końcu agresywne. Potrzebujemy mężczyzn, którzy tuląc nas w swoich atletycznych ramionach - bo muszą o siebie dbać - pozwalają nam jednocześnie rozwijać skrzydła. *Mężczyzna jest tyle wart, co uśmiech kobiety, która siedzi obok niego. *
Atletyczny Maciej od razu postanowił okazać żonie swoje wsparcie, zapewniając że nigdy w życiu nie chciałby się znaleźć na jej miejscu.
Mężczyźni mają łatwiej - tłumaczy. Nigdy nie chciałbym być kobietą. I cieszę się, że mamy synów. Bo bycie kobietą to niewykonalne zadanie, zwłaszcza w Polsce. Wiele się od nich wymaga, ale się nie wspiera, ogranicza się je, zakazuje. Mnie jest cudownie z tym, że mam obok siebie kobietę sukcesu. Miewam problem z podzielnością uwagi...