Magda Gessler w Polsce osiągnęła już chyba wszystko, co było możliwe. Jest właścicielką i współwłaścicielką kilkunastu restauracji, jurorką Masterchefa, prowadzącą Kuchenne Rewolucje, pisze książki, felietony, a nawet zdarzało jej się epizodycznie grywać w serialach. Zdobyła kilka ważnych nagród, m.in. Wiktora i Telekamerę, a jej profil na Facebooku śledzi grubo ponad milion fanów. Mimo niewątpliwych sukcesów na wielu polach, Magda nie zwalnia tempa i nie zamierza spocząć na laurach. Niedawno ogłosiła, że planuje otworzyć lokale także poza granicami Polski. Pierwszy z nich - serwujący tradycyjną polską kuchnię - miałby powstać w Toronto, gdzie na co dzień mieszka jej ukochany Waldek.
Tuż przed nadchodzącym sezonem urlopowym Magda wpadła na jeszcze jeden pomysł zarobienia pieniędzy i zamierza powiększyć swoje restauracyjne imperium o... lokal rybny w Gdyni. Co więcej, gwiazda stwierdziła, że nie ma chwili do stracenia i otwarcie przewiduje jeszcze w tym miesiącu. Restauracja stylistyką będzie nawiązywać do lokali z Hiszpanii i Portugalii, którymi Gessler jest zafascynowana. Ryby mają tam leżeć na widoku, a klienci będą mogli sami wybierać najlepsze sztuki, które potem zjedzą.
Będzie to typowa rybna restauracja, taka jakiej w Polsce jeszcze nie było, gdzie ryby będą leżeć na lodzie, a nie w morzu - będzie można ją wybrać, zważyć, każdy będzie wiedział, czy to jest ta ryba, a nie przyniesiona z zaplecza - zachwala Magda w rozmowie z Newserią Lifestyle.
Decyzję o otwarciu restauracji Magda argumentuje oczywiście "misją", ani słowem nie wspominając o pieniądzach. Jej zdaniem polskie kurorty cierpią na brak dobrych restauracji rybnych, za to plagą jest sprzedawanie ryb mrożonych, nawet w sezonie. Gessler zamierza "odczarować" polskie wybrzeże i sprzedawać tylko świeżo złowione sztuki prosto z Bałtyku. Restauratorka jest przekonana, że nad polskim morzem nie będzie miała konkurencji - no, może poza restauracją Syrenka w Ustce, w której sama jakiś czas temu przeprowadzała udaną rewolucję, zatem wypowiada się o niej w superlatywach. Magda nie zamierza jednak wiernie kopiować tamtego pomysłu, ale chce go wzbogacić o dodatkową ofertę. Dla wielbicieli nieco bardziej wykwintnych frykasów planuje bowiem sprowadzać krewetki, kalmary, małże i ośmiorniczki prosto z Hiszpanii.
Myślę, że dokonamy tego samego, plus jeszcze chyba jakiś dodatek egzotyczny, będzie tam też dużo owoców morza, z hiszpańskiej Galicji, z Asturii, z najlepszych akwenów morskich, gdzie woda jest zimna, a owoce morza są przepyszne - zapowiada podekscytowana restauratorka.
Aktualnie końca dobiegają prace remontowe w lokalu, którego wystrój będzie nasuwać skojarzenia z morzem. Wnętrze utrzymane będzie w odcieniach limonki, turkusu i szafiru. Magda zapewnia, że udało jej się zgromadzić także znakomity personel: zespół młodych, ale doświadczonych kucharzy, którzy z każdej ryby uczynią rozkosz dla podniebienia. 64-latka nie kieruje swojej oferty do konkretnego odbiorcy, a zaprasza do siebie wszystkich, którzy mają ochotę na smaczną i świeżą rybę.
Wydaje mi się, że będzie dla wszystkich. To jest blisko Kamiennej Góry, więc myślę, że nareszcie Polacy będą się mogli pochwalić swoim gościom, że mają pyszną rybę - zachwala Gessler.
Wygląda na to, że Magda idzie w podobnym kierunku co Grycanki, które jakiś czas temu otworzyły sklep rybny, w którym same nawet łowiły ryby na oczach klientów.
Miejmy nadzieję, że Magdzie pójdzie lepiej niż Grycankom, które szybko zwinęły biznes...