Joanna Brodzik i Paweł Wilczak konsekwentnie chronią prywatność - niewiele wiemy o ich życiu prywatnym, a para nie pozuje z synami na okładkach kolorowych magazynów. Joasia nie przypomina dzisiejszych celebrytek, które nie tylko pozują ochoczo z dziećmi, ale też regularnie pokazują je w mediach społecznościowych itłumaczą sprzedawanie prywatności na rozmaite sposoby.
Ostatnio aktorka udzieliła wywiadu magazynowi Gala, który jak na nią można uznać za dość intymny. Brodzik zwierza się w nim z trudów macierzyństwa:
Mam naturalny opór przed epatowaniem życiem prywatnym. Ono jest moje, prywatne i chciałabym, żeby takim pozostało. Mamy prawo mieć dosyć macierzyństwa, jesteśmy tylko ludźmi. Bardzo trzeba wiedzieć, że się chce mieć dzieci. Bo nawet, jeśli bardzo chce się je mieć, to bywa ciężko - przyznała matka bliźniąt.
Przy okazji Joasia zdradziła, że obawia się pomysłów swoich synów, którzy chcieliby zrobić karierę w YouTube:
Moi synowie dużo rozmawiają teraz o tym, że chcą zostać youtuberami. To są gwiazdy dzisiejszych 10-latków, to są gwiazdy, które władają ich wyobraźnią. To są osoby aspirujące, to też symbol zmieniającego się czasu. Tłumaczę chłopcom, że raz znalezienie się w sieci oznacza, że już w niej jesteś na zawsze i że to, co będzie twoją pierwszą audycją, może stać się tematem rozmowy, kiedy będziesz chciał startować na dyrektora banku. I że to dalej będzie w sieci.
Popieracie jej postawę?