Rodrigo Alves dzięki fortunie wydanej w klinikach chirurgii plastycznej zyskał upragnione miano żywego Kena, które dało mu przepustkę do celebryckiego świata. Brytyjczyk o brazylijskich korzeniach właściwie nie przypomina już siebie, ale w wywiadach utrzymuje, że o to właśnie mu chodziło.
Zainteresowanie mediów rozbudziło fantazję Alvesa, który informuje o każdym swoim kroku i chętnie "spotyka" paparazzi na swojej drodze. Ostatnio mężczyzna zdecydował się na szokujące wyznanie - zamierza... skończyć się operować.
Nie pamiętam nawet, jak wyglądałem przed operacjami plastycznymi, ale kiedy natknąłem się na to zdjęcie zdobione 10 lat temu, uświadomiłem sobie, jak nieszczęśliwy byłem przez mój naturalny wygląd - czytamy na Instagramie Rodrigo, który postarał się, by wieść dotarła do jak największego grona osób.
Żałuje kilku operacji - 10 razy robiłem nos, wypełniałem ramiona, co sprawiło, że leżałem sparaliżowany przez 4 tygodnie w szpitalu. Na dzień dzisiejszy koniec z operacjami. Będę sobie robić jedynie zabiegi anti-age w celu utrzymania efektów poprzednich zabiegów - obiecuje.
Wierzycie mu?