Twitter jest narzędziem, za pomocą którego internauci mogą dać upust swoim emocjom, wyrazić poglądy polityczne i sprowokować obserwatorów do gorącej dyskusji, z czego skwapliwie korzystają polscy publicyści, politycy i celebryci. Na Twitterze niezwykle aktywny jest Tomasz Lis, który przeszedł już chyba wszystkie fazy nienawiści do PiS-u i ostatnio jego tweety nieco złagodniały.
Tomasz stał się jakiś czas temu bohaterem wpisu innego twitterowicza, Roberta Smoktunowicza, byłego męża swojej (najprawdopodobniej wkrótce byłej) żony:Były mąż Hanny Lis o jej (prawie byłym) mężu: "Tomasz nie jest wart, żeby go cytować ani o nim mówić"
Sam Smoktunowicz, ekssenator i prawnik z wykształcenia, okazuje się mieć zgoła inne niż Tomasz poglądy. Robert na Twitterze coraz chętniej dzieli się mocnymi wpisami, które trudno wpisać w kryterium skądinąd chyba już nieistniejącego parlamentarnego języka:
Mam wielka prośbę do vice przewodniczącego KE Pana Fransa Timmermansa. Czy mozesz Pan się wreszcie od nas odp... ic? Zrzuć Pan 20 kilo i zgol brodę. Może ci się w życiu ułoży? - pisał na Twitterze.
W innym wpisie odniósł się do Moniki Olejnik:
Olejnik „zatańczyła” obrzydliwie w kropce nad grobami smoleńskimi. Tylko te jej pomarańczowe szpilki nie pasowały....
Wygląda na to, że Robert zatęsknił za popularnością gwarantowaną pierwszymi stronami gazet. Chcielibyście, żeby zaistniał w głównym nurcie polityki?