Choć Joanna Krupa w mediach stara się zapewnić o tym, jak bardzo szczęśliwe życie obecnie wiedzie i jak bardzo wspaniale żyje jej się u boku obecnego narzeczonego, z naszych informacji wynika, że wciąż ciąży jej jedna, nierozwiązana do dziś sprawa z przeszłości.
Chodzi o byłą już menadżerkę Dżoany, Małgorzatę Leitner. Panie zakończyły współpracę w konflikcie, który Krupa chciała - jak dowiadujemy się - załatwić polubownie i bez obecności mediów. Z naszych informacji wynika, że Joasia spotkała się z odmową, a Leitner miała powiedzieć, że jej "nie odpuści".
Cała sprawa krąży oczywiście wokół pieniędzy. Avant Models, agencja modelek prowadzona przez Leitner, wciąż ma otrzymywać honoraria z kontraktów z Joanną, których - jak twierdzi nasze źródło - Krupa nie widziała na oczy. Sytuacja, w której Dżoana ma ponoć nie dostawać pieniędzy od byłej menadżerki podobno trwa od roku. Gosia zapowiadała jej, że gdy odejdzie, będą problemy z płatnościami - zdradza źródło Pudelka. Od razu przywodzi nam to na myśl inną,pozującą niegdyś w pierwszych rzędach menadżerkę gwiazd, Małgorzatę Herde, która zapomniała wypłacić swoim klientkom kilkaset tysięcy złotych... Oby dla Joanny skończyło się to mniejszą stratą.
Wychodzi na to, że Joanna przez osiem lat ufała komuś, komu nie powinna ufać. Ona umie przebaczyć i chciała się dogadać, ale w tym wypadku będzie stanowcza i wszystko wskazuje na to, że dziewczyny spotkają się w sądzie - stwierdza nasz informator.
Jak myślicie, co nastąpi szybciej: medialny ślub czy medialna kłótnia z Leitner?