Związek Katarzyny Skrzyneckiej z młodszym o trzy lata Marcinem Łopuckim rozkwitał w dziwnych okolicznościach. On flirtował wówczas z przyjaciółką Kasi, ona oficjalnie była żoną emerytowanego policjanta, Zbigniewa Urbańskiego. Jeździli jednak razem na narty i wspólnie spędzali wakacje, utrzymując, że to jedynie przyjaźń. Mąż Skrzyneckiej pomimo zakończenia służby, nie zapomniał, na czym polega praca w policji i wytropił romans niewiernej żony, a zaraz potem wniósł pozew o rozwód.
Nowy związek aktorki, mimo perturbacji i niełatwego startu, przetrwał próbę czasu. Dziś Skrzynecka i Łopucki tworzą szczęśliwą rodzinę. Aktorka w najnowszej rozmowie z serwisem Pomponik wyznała, że mąż jest nie tylko miłością jej życia, ale i najlepszym przyjacielem, który wspierał ją w trudnym czasie:
Byliśmy serdecznymi kolegami, na długo zanim zostaliśmy parą. Przeżywałam wtedy trudny czas. Byłam po rozwodzie z pierwszym mężem, moja mama zachorowała na raka. Próbowaliśmy ją ratować, ale mimo różnych metod leczenia nowotwór okazał się silniejszy, bardzo szybko postępował - wspomina aktorka. Byłam przytłoczona osobistymi problemami, nie myślałam o układaniu sobie życia na nowo. Nasz związek z Marcinem rodził się powoli, od serdeczności, życzliwości, przychylności i dlatego ma solidne podstawy. Czasem żartujemy, że nie zaczęliśmy od deseru, tylko zjedzenia beczki soli. Całe dnie spędzałam na oddziale onkologii u mamy, a wieczorem musiałam pomalować twarz, założyć kostium i wyjść na scenę, żeby zagrać w komedii. Marcin widział mnie niewyspaną, zapłakaną. To była prawdziwa próba naszej przyjaźni. Szybko przekonaliśmy się, że możemy wzajemnie na siebie liczyć - mówi.
Jednocześnie Skrzynecka przyznaje, że w czasach, kiedy zaczynała się spotykać z Łopuckim, był on w trudnej sytuacji finansowej. Dopiero przeprowadził się z Bydgoszczy, a ona pomagała mu znaleźć pracę i mieszkanie, by mógł zacząć nowe życie w Warszawie. To skłoniło ją do refleksji, a w konsekwencji zaowocowało radą dla samotnych koleżanek, żeby nie patrzyły jedynie na zasobność portfela, a serce mężczyzny:
Panie często takiego faceta skreślają. A być może to wartościowy człowiek, mogący ofiarować kobiecie miłość i oddanie. Dlatego czasem mówię moim samotnym koleżankom, że warto zweryfikować swoje oczekiwania i docenić nie tylko portfel, ale też serce mężczyzny.
Myślicie, że Karolina Szostak skorzysta z rady starszej koleżanki?