Najpopularniejsze "fit-trenerki" od dawna ścigają się ze sobą nie tylko na salach treningowych. Rywalizacja Anny Lewandowskiej i Ewy Chodakowskiej zaczyna powoli nudzić ich obserwatorów, bo dość łatwo przewidzieć ich kolejne kroki. Kiedy żona Roberta Lewandowskiego wprowadziła na rynek zdrowe przekąski w postaci batonów o dziwnych smakach, niemal natychmiast pojawiła się odpowiedź Ewy, która zaczęła współpracę z firmą produkującą "dietetyczne" łakocie. Podobnie było z kalendarzami, planerami i innymi gadżetami z linii ulubionych "trenerek wszystkich Polek".
Podobnie jest i teraz. Kiedy Anna Lewandowska otworzyła własną klinikę i ruszyła z kolejnym portalem, tym razem skierowanym do matek, poszerzając swoją działalność o kolejną intratną gałąź biznesu, Ewa Chodakowska także postanowiła rozbudować swoją ofertę. Trenerka, być może zainspirowana działalnością jednej z najpopularniejszych blogerek modowych i ogromnym sukcesem jej autorskiej marki, postanowiła zacząć projektowanie i produkcję własnych strojów kąpielowych. Tym sposobem obok Moiess Swim Jessiki Mercedes już niedługo pojawi się... Mission Swim by Ewa Chodakowska.
Niestety, fit-celebrytka nie zagrała czysto, wykorzystując do promocji nowego sklepu zaufanie swoich obserwatorek. Jakiś czas temu Chodakowska założyła profil na Instagramie o tajemniczej nazwie "ChodaStyle", na którym zamieszczała zdjęcia swoich codziennych stylizacji, aby nie "zaśmiecać" głównego profilu poświęconego tematyce sportowej. Profil utrzymywała zamknięty, aby zmusić zainteresowane modą fanki do kliknięcia "Obserwuj". Od czasu do czasu, Ewa zmieniała profil konta z prywatnego na otwarty, dając tym samym niepowtarzalną szansę podglądania jej szafy. Jak się okazuje, cel był nieco inny.
Ku niezadowoleni i zdziwieniu fanek, Chodakowska po uzbieraniu ponad 150 tysięcy obserwatorów, zmieniła nazwę profilu z "ChodaStyle" na stronę swojej nowej marki.
Kurczę, jestem mega podekscytowana Twoim projektem i trzymam mocno kciuki, ale nie ukrywam jednocześnie głębokiego rozczarowania z tego, jak zostałam potraktowana jako follower "chodastyle". Twoja marka czy nie, moje zaangażowanie zostało "odsprzedane" profilowi, który nie jest zawartością, którą zaobserowałam. Z takimi zasięgami jakie masz, myślę, że mogłaś spokojnie założyć nowy profil na missionswim od zera, bez ryzyka straty naszego zaufania. Szczególnie, że sporo osób (w tym ja) jest tutaj lub na fejsie od początku więc tym bardziej czuję się niefajnie, będąc tak potraktowana. Niestety, w tym momencie odklikuję swoje follow. Nie tak się umawiałyśmy - pisze jedna z fanek.
"Trochę niefair ta podmiana, ale ok. Zawsze można przestać obserwować profil", "Nie klikałam obserwuj tego profilu... a tu nagle wyskakuje obserwowany", "Przestałam obserwować bo nie spodobało mi się to zagranie" - wtórują inne obserwatorki.
Tym razem przesadziła?