19 kwietnia tego roku polski podróżnik Krzysztof Chmielewski został bestialsko zamordowany podczas wyprawy po Meksyku. Zabójcy byli wyjątkowo brutalni: najpierw odcięli mężczyźnie stopę maczetą, a później tym samym narzędziem pozbawili go głowy.
Siostra ofiary w rozmowie z Wirtualną Polską wyznała, że choć ciało Chmielewskiego zostało znalezione prawie miesiąc temu, prokuratura w Polsce wciąż nie zwróciła się do swojego meksykańskiego odpowiednika z prośbą o przesłanie próbek do badań DNA. Oznacza to mniej więcej tyle, że Izabela Schmidke do dziś nie ma pewności, czy znalezione ciało należy do jej brata:
To był koszmar, ale w najgorszych chwilach nie przypuszczaliśmy, co nas jeszcze czeka - mówi wp.pl siostra ofiary. Dopiero teraz dowiedziałam się, że aby DNA zostały porównane, polska prokuratura musi zwrócić się do prokuratury w Meksyku o przysłanie próbek. Z tego co wiem, do tej pory tego nie zrobili.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, zajmująca się sprawą zamordowanego podróżnika, nie odpowiedziała na pytania, na jakim etapie są przygotowania do sprowadzenia ciała polskiego podróżnika. Z kolei konsul RP w Meksyku twierdzi, że są w stałym kontakcie z polskimi służbami:
Mogę jedynie zapewnić, że polskie i meksykańskie służby cały czas współpracują w tej sprawie .
Niestety, wbrew zapewnieniom, przyjaciele Chmielewskiego mają mnóstwo wątpliwości, co do rzetelności działań konsula: Doszły nas na przykład słuchy, że na sprowadzenie ciała mamy maksymalnie 3 miesiące, a potem będzie to już niemożliwe. Nie wiedzieliśmy czy to prawda, więc z tym pytaniem zwróciliśmy się właśnie do niego. Nie umiał nam odpowiedzieć - tłumaczy przyjaciółka Krzysztofa.
Polski podróżnik to nie jedyna ofiara meksykańskich bandytów. Zamordowany został również pochodzący z Niemiec, podróżnik Holger Franz Hagenbusch, którego brat od 3 tygodni przebywa w Meksyku, by na miejscu przyglądać się sprawie.
Siostra zmarłego Polaka przyznaje, że nie dysponowała wystarczającymi środkami, by wyjechać do Meksyku i po prostu bała się, co może ją tam spotkać:
Na początku nie miałam pojęcia, skąd wziąć nagle pieniądze na taką wyprawę. Teraz chyba po prostu bałabym się nawet tam jechać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Izabela Schmidke.
Napad na Polaka miał prawdopodobnie charakter rabunkowy. Przy zwłokach podróżnika nie znaleziono ani kamery, ani portfela.